Problem polega tylko na tym że na przestrzeni lat zdołał wypracować sobie wśród swoich popleczników opinię nieomylnego guru i nawet jeśli elektorat się radykalnie zmniejszy to i tak zostaną przy nim ludzie zapatrzeni w niego jak w święty obrazek.
A jak pokazały wtorkowe wydarzenia z sprzed Pałacu Prezydenckiego, fanatyzm nie wymaga wcale dużej liczebności.
Według księdza Adama Bonieckiego, a muszę się z nim zgodzić, jedyną osobą która w obecnej sytuacji byłaby w stanie spokojnie przeprowadzić krzyż spod Pałacu Prezydenckiego do kościoła św. Anny jest Jarosław Two Face, ale on kompletnie nie jest zainteresowany między innymi ze względu na swoją maluczkość takim działaniem (kursywą to już moje zdanie).
Ale nie wykluczone że jest to też działanie zamierzone i jak tylko atmosfera zacznie trochę się uspokajać, to Jarosław stanie jednak na czele "pielgrzymki" i znowu się wykreuje takim działaniem na jedynego prawdziwego Polaka, "patriotę wszechczasów"
Swoją drogą, jak Wałęsa nosił w klapie Matkę Boską, to może Jarek powinien zacząć nosić znaczek "TERAZ POLSKA"