Jakiś czas zmagałam się z myślami, czy założyć dziennik budowy, czy też nie. Dziennik, jak to dziennik, powinien być prowadzony systematycznie i najlepiej codziennie. Na to szans nie ma żadnych. Ponadto, tyle tu już dzienników... Czy mój komuś w czymś pomoże? Czy to może współczesna forma grafomaństwa? Pomyślałam jednak, że skoro tyle Was tutaj, to może mój dzienniczek nie będzie jakoś strasznie zawadzał? Będę cichutka i nie będę się rozpychała łokciami.
Od 11 grudnia mamy własną ziemię. 1814 m kw w stosownym oddaleniu od stolicy Wielkopolski. Na wsi lekko udomowionej.