Nie mogę wyjść z podziwu ile czasu niektórzy z Was poświęcają na rozkminianie tematu opału.
Jakiś miesiąc temu postanowiłem kupić parę worków czeskiego brunatnego groszku. Pomyślałem, że spróbuję, zaoszczędzę, przekonam się...
Po "spaleniu" 4 worków pobiegłem do ojca po 3 worki Silvera i po wsypaniu ich do kotła usiadłem do komputera i na allegro zamówiłem tonę Silvera.
Specjalnie napisałem w """", bo to nie było palenie. To było parę dni walki z nastawami, z popiołem, z suszeniem groszku...
Tona czeskiego wyniosłaby mnie około 550 pln. A Silver był za 789 pln.
Po czecha jechałem sam, a Silver wjechał na paleciaku Pocztexu do garażu.
Uzupełniłem zasobnik na maksa, obniżyłem na sterowniku moc kotła i tyle. Reszta bez problemu.
Za cholerę nie wrócę do taniego groszku, bo szanuję swój czas, zdrowie i kocioł