My mieliśmy w swoim życiu 3 psy - a zasadzie suki: jamniczkę długowłosą, owczarka niemieckiego a obecnie sznaucera olbrzyma (zwany często brodaczem monachijskim). Jamniczka pilnowała nas, domu, na spacerach nie odstępowała od nogi i pogoniła trzykrotnie złodzieja, który właził na bezczelnego do mieszkania. Wilczyca bardzo pilnowała mieszkania i ogrodu, nie było przypadku żeby złodziej zbliżył się do naszych włości. Ale była bardzo podatna na choroby np częste zapalenia ucha (potem dowiedziałam się że to od kąpieli w jeziorze lub morzu). Natomist sznaucerka jest psem teoretycznie pilnującym i tak się zachowuje. Robi dużo hałasu, ostrzega ale jak się zachowa w razie potrzeby - nie wiem. I nie chcę wiedzieć Wzięliśmy ją jako 5-6 miesięczne szczenię od ludzi, u ktorych skazana była na ciapkowo (szczeniak za brudzenie w czasie 10 godzinnej nieobecności właścicieli był wręcz katowany) z psychicznym urazem. Na początku na widok ścierki do naczyń w moich rękach ze strachu sikała. Teraz jest OK ale nie jestem w stanie przewidzieć jej zachowania w razie zagrożenia.
Jak widzicie - nie rasa jest najważniejsza a przede wszystkim charakter psa.
I jeszcze jedno - zawsze braliśmy suki bo z natury są bardziej przywiązane do domu i właściciela
Krystian, setery irlandzkie są piękne i mądre ale wymagają dużo czasu na codzienną pielęgnację sierści. I są podatne na dysplazję.
A jeszcze bardziej podobają mi się Gordony