dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+
Strona 2 z 17
Pokaż wyniki od 21 do 40 z 331

Temat: rasa psa

  1. #21
    Guest

    Domyślnie

    Nie wiem dlaczego mnie caly czas nie loguje.
    joanka77 masz stafika-uwielbiam te psy a zwlaszcza ich temperament.
    Nawet sie kiedys zastanawialam nad kupnem , ale zrezygnowalam.
    Mam dwa pieski i sa strasznie o siebie zazdrosne.

    Dudus jak chcesz juz miec psa na zewnatrz to moze sie zastanow
    nad jednym duzym psem np. bernardyn.Jest to bardzo piekny i
    robiacy wrazenie pies.Moi znajomi maja i sa bardzo zadowoleni.

    bonnie[/b]

  2. #22

    Domyślnie

    No i tu masz rację-dyskusja ta nie ma sensu
    Chcę tylko napisać iż nigdzie nie twierdziłem że amstafy nie nadają sie do mieszkania w domu-pisałem że nie widzę u nich wybitnych cech-a to zasadnicza różnica.
    A rad typu "kup bernardyna bo mi się podoba-jest taki ładny" nie będę komentował.
    Życie jest pełne niespodzianek!!

  3. #23

    Domyślnie

    Cytat Napisał Anonymous
    Dudus jak chcesz juz miec psa na zewnatrz to moze sie zastanow
    nad jednym duzym psem np. bernardyn.Jest to bardzo piekny i
    robiacy wrazenie pies.[/b]
    Duży i robiący duże wrażenie i duże kupy.
    Ja wyposażę podwórko w teriera szorstkowłosego - bardzo mądry i pilnuje obejścia, właściciela i całego inwentarza.

  4. #24
    Guest

    Domyślnie

    Dobry też jest "olbrzym brodacz monachijski" bardzo go lubie za tą nazwę. robi wrażenie,.......... nazwa w "zderzeniu" z psem.

  5. #25
    FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
    mag

    Zarejestrowany
    Sep 2003
    Posty
    190

    Domyślnie

    Fila

  6. #26
    Guest

    Domyślnie

    Owczarek Kaukazki

  7. #27
    Guest

    Domyślnie

    A co jest takiego zlego w bernardynie ?
    Ja mam takiego psa . Oczywiscie , ze jest piekny, nie ma co ukrywac .
    Byl mi potrzebny wlasnie taki pies , spokojny i opanowany.
    Mam dwoje dzieci w wieku szkolnym a do moich dzieci tez
    przychodza dzieci i nie musze sie martwic o to , ze psu moze
    sie cos nie spodobac i zaatakuje. Jest to pies bardzo opanowany
    i opiekunczy. A za ogrodzeniem robi rzeczywiscie wrazenie swoja
    budowa i glosem .Mam takiego psa o jakiego mi chodzilo.
    Pozdrawiam wszystkich wlascicieli Bernardynow.

    Renata

  8. #28

    Domyślnie

    Jeżeli można wtrącić.
    Miałem okazję oglądać kiedyś piękny zestaw;
    kundelki - chyba dwa lub trzy a do tego Alaskan Malamut.
    Efekt extra - maluchy narobiły wrzasku a kiedy wysiadłem z auta jak "ważniak", do bramy (otwartej) podeszły dwa alaskany. Kurcze włos sie jeżył.

    Miałem kiedyś setera irlandzkiego ( w blokowisku) i nie było odważnego żeby wtargnąć do mieszkania chociaż to spokojne psiska.
    Teraz mam briarda (owczarek francuski) mądre psisko i pilnuje terytorium. Ale tylko dla ludzi mających czas dla psa (czesanie, zabawa, po prostu przebywanie z nim) za to zero sierści w domu !

    więcej na mojej stronie;
    www.briardrino.com
    Byle dalej od blokowisk !

  9. #29

    Domyślnie

    Masz piękego psa. Ja tez uwielbiam duże psy,niestety mieszkamy w bloku i możemy sobie pozwolić tylko na takiego milusińskiego. Pozdrawiam Anna.
    [/code]

  10. #30
    Guest

    Domyślnie

    Psiarze przeczytajcie sobie felieton.






































    Psia mać
    Po pierwsze - to ja niezbyt lubię psy. Nie żebym chodził po mieście i kopał wszystko, co ma cztery nogi i szczeka (chociaż czasami chciałoby się, szczególnie jeśli człek wdepnie w coś, co nie pachnie jak mimoza), ale nie rozczulam się też zbytnio na widok małego białego dupelka, który ciągnie różową smycz z przytroczonym na drugim jej końcu właścicielem. Ot, żywe toto, więc niech se żyje. Jak pająk, jaszczurka albo inna żywizna.

    A jednak wdałem się w ostry spór ze szwagierką. Poszło, oczywiście, o psy. Moja szwagierka, osoba skądinąd urocza, wywodzi się z rodziny spsiałej do imentu. W hierarchii ważności na samym szczycie każdej klasyfikacji umieszczają czworonoga, a następnie - po długiej przerwie - resztę Bożego stworzenia. Wchodząc do domu, w którym jest pies, witają się najpierw z czworonogiem, a później ewentualnie z resztą współmieszkańców danego lokalu - jeśli zasłużyli sobie na ich szacunek odpowiednią troską o psa. Może troszeczkę przesadzam, ale nie bardzo.

    W moim sporze ze szwagierką poszło oczywiście o psa, a raczej o przysłowie z psem w roli głównej. O porzekadło: "pies jest najlepszym przyjacielem człowieka".

    Zatrząsnęło mną owo sformułowanie. Proszę przyjąć, chociaż na chwilę, mój tok rozumowania. Co mamy z psa? Ano - w zamian za miskę kości i ewentualnie jakiś smakołyk wydzielany z ręki (pod warunkiem, że siądzie na ogonie i zamacha łapkami) pies łasi się, patrzy panu w oczy, macha ogonem, robi sztuki (czyli wykonuje czynności, które z psiego punktu widzenia na świat nie mają absolutnie żadnego sensu, jak na przykład podawanie łapy), wyciąga pana lub panią na spacer niezależnie od stanu pogody i pory dnia, a co najważniejsze - nieustannie domaga się, by uwzględniać jego obecność w pana lub pani życiowych planach. Nie ma możliwości, by współmieszkać z psem na zasadzie partnerskiej - ja sobie, ty sobie; gdy nam się drogi zbiegną, pójdziemy razem. Nie. Pies nie da się zostawić na chwilę. A jeśli się da - po naszym powrocie urządzi nam takie "powitanie", jakbyśmy wrócili z sześciomiesięcznego safari we wschodniej Afryce. Skoki, ocieranie się o łydki, ujadanie, ewentualnie zsikanie się na dywan z racji niepohamowanej podobno radości.

    Wszak to oczywiste, prawda, że to wszystko oznaki przyjaźni? Więcej powiem - głębokiego przywiązania, najgłębszej miłości. Toż to symptomy, iż bez nas wprost żyć zwierzę nie może.

    Ano właśnie - pies nie jest przyjacielem. Pies jest szantażystą. Poda łapę. Skoczy, lub przewróci się na grzbiet i uda zdechłego. Zaszczeka lub poliże - wszystko po to, by na niego zwrócić uwagę. Pies pójdzie na każdy układ, byle tylko kochać go i pieścić, dbać o niego i nieustannie zwracać na niego uwagę.

    A gdy już osiągnie swój cel, dopnie swego, by związać człowieka z sobą więzami najsilniejszymi - grając na emocjach nieopatrznej istoty ludzkiej - pies jest zwycięzcą. Ma zapewniony byt i opierunek, może robić co chce, może nawet spać z tobą w jednym łóżku.

    Na czym w zamian polegają psie obowiązki? Co mamy z psa? Od czasu do czasu wykona kolejną "sztukę", od czasu do czasu zaszczeka ("Patrzcie jak on radośnie mnie wita!") i ma sprawę z głowy.

    To jest przyjaźń?! To jest ta najszlachetniejsza kombinacja stosunków międzyludzkich, o której wieszcze pisali wzniosłe strofy?! Toż to nic innego jak układ między panem a niewolnikiem - i nie bardzo wiadomo, który jest tu władcą.

    Pal sześć psy i ich psiarzy. Chcą - niech jedzą ze swymi psami z jednego talerza. Rzecz w czym innym - w ponurym stanie rzeczy, w którym wielkie i szlachetne słowo, wielka i szlachetna treść zostały sprowadzone do zapewniania bezmyślnemu zwierzęciu miski z kośćmi. Jakże samotny i bezradny jest człowiek, który za najlepszego przyjaciela uważa czworonogie stworzenie, które jedyne, co potrafi, to patrzeć się w twoje oczy. Jakże obcy staliśmy się sobie nawzajem, jeśli po bliskość, po intensywność wzajemnych uczuć musimy sięgać do głupich (obiektywnie) czworonogów.

    Z uporem godnym lepszej sprawy będę upierał się, że przyjaciel, to człowiek z niewyjaśnionych przyczyn bliski nam na dobre i na złe. To człowiek, który odezwie się, gdy jakoś nie masz ochoty do nikogo zadzwonić, lub człowiek, który zadzwoni właśnie do ciebie w środku nocy, bo ma nieodpartą potrzebę porozmawiać o życiu i jego przejawach z kimś, do kogo ma zaufanie.

    Przyjaciel to ktoś, na kogo możesz liczyć. To ktoś, kto będzie po twej stronie, nawet jeśli nie masz racji - wszak czasem bywa i tak, że nie masz racji, ale upierasz się przy swym stanowisku, bo przecież... Przyjaciel to człowiek, który ci dobrze życzy, chociaż czasami należałoby cię zdrowo sprać.

    Przyjaciół nie ma się wielu. Bywa, że nie masz ani jednego. Bywa, że myślałeś, że masz przyjaciela, a tu... Przyjaźń to rzecz skomplikowana i trudna, czasami piekielnie niewygodna. Zarazem jednak - to coś unikalnego w życiu każdego człowieka. Jak prawdziwa miłość, chociaż to jeszcze coś innego.

    Powiedzieć "Pies jest najlepszym przyjacielem człowieka" to tak, jakby stwierdzić "Madonna jest najwybitniejszą artystką wszechczasów". To sprowadzić cenny rodzaj stosunków międzyludzkich do poziomu trawnika. Obsranego (excusez le mot) przez psy.

    Zaiste - zeszliśmy na psy, jeśli psy są naszymi najlepszymi przyjaciółmi. Pozostaje mi tęsknić za czasami, w których psa traktowano tak, jak na to zasługuje - jak psa.

  11. #31
    FORUMOWICZ to brzmi dumnie (min. 100)
    mag

    Zarejestrowany
    Sep 2003
    Posty
    190

    Domyślnie

    Psy zostaly udomowione kilka tysiecy lat temu. Nie dla zabawy. Z potrzeby. W ktoryms momecie czlowiek zdal sobie sprawe, jak bardzo potrzebuje czworonoznego towarzysza i zaczal go wykorzystywac do swoich celow.
    Pies towarzyszyl czlowiekowi przez wieki. Polowal, strzegl gospodarstw, wystawial zwierzyne, pilnowal bydla, oczyszczal miasta i wsie z gryzoni, szedl w zaprzegu, nosil ciezary, podczas wojny pracowal dla wojska: dostarczal meldunki do odcietych oddzialow, nosil apteczke. Walczyl za swojego pana z dzikimi zwierzetami.
    Zanudzilabym przykladami ewentualnych czytajacych, wiec podam jeden: husky, ktory dostarczyl leki do odcietej osady, szedl kilkadziesiat kilometrow w sniezycy, doszedl z odmrozonymi i krwawiacymi lapami. Uratowal cala wioske.
    W dobie informatyzacji wciaz jestesmy w znacznym stopniu zalezni od psow. Ich praca zmienila sie, teraz pracuja w ratownictwie gorskim, wodnym i ladowym: odszukujac zaginionych lub zasypanych ludzi, pomagaja niepelnosprawnym: przewodnicy niewidomych, dogoterapia, psy sygnalizujace atak epilepsji, psy wykrywajace komorki rakowe, w sluzbach: psy policyjne, wojskowe, strazy granicznej, poszukujace narkotykow, materialow wybuchowych, materialow latwopalnych, sladow przestepcy, przemytnikow. Pracuja takze dla ubezpieczalni wykrywajac podpalenia(tak, tak).
    Bronia naszego zycia, zdrowia i mienia czesto narazajac swoje zdrowie.
    Nasze, polskie psy ratowaly ludzi po trzesieniu ziemi m.in. w Turcji, Algierii, Iraku. Psy te czesto nie przerywaja wykonywanego zadania mimo ran, bolu, zimna, glodu. Znane sa przypadki psow poszukujacych zaginionych, ktore nie przestaly pracowac mimo zlamania lapy.

    Bardzo mi zal autora felietonu, skoro dla niego wieki pracy zostaly sprowadzone do poziomu glupiej sztuczki.
    Mozna psow nie lubic, ale nalezy im sie szacunek z naszej strony

  12. #32

    Domyślnie

    Gościu
    Jeżeli masz przyjaciela to japa mi się rozdziawia ze zdziwienia. Po prostu rozumiesz przyjaźń jak towar wymienny - coś za coś, byle nic za darmo.
    Zapytaj o przyjaźń niewidomego, który za towarzysza swojego życia ma psa, zapytaj chore dzieci i ich opiekunów - golden reatiwery. Weź zaprowadź swojego przyjaciela do przedszkola a ja wezmę zwykłego kundelka i zobaczymy kto sprawi dzieciom radość.
    A jeżeli nie odpowiada ci taki styl odpowiedzi to może inaczej;
    człowiek, który odezwie się, gdy jakoś nie masz ochoty do nikogo zadzwonić, lub człowiek, który zadzwoni właśnie do ciebie w środku nocy, bo ma nieodpartą potrzebę porozmawiać o życiu i jego przejawach z kimś, do kogo ma zaufanie.
    a może to teściowa?
    Byle dalej od blokowisk !

  13. #33
    Guest

    Domyślnie

    Ktoś robi wszystkich w wielkie jajo,przedrukował felieton i prowokuje

  14. #34

    Domyślnie

    Tak prawdę mówiąc to moje zapytanie bylo o rąsę HUSKI lub owczarka niemieckiego i kogos kto na podstawie swoich doświadczeń mógłbyu mi dać wyczerpującą odpowiedż - no ale cóż.......

  15. #35
    Guest

    Domyślnie

    Dudus wejdz na dogomanię www.dogomania.pl

  16. #36

    Domyślnie

    Cytat Napisał Anonymous
    Zaiste - zeszliśmy na psy, jeśli psy są naszymi najlepszymi przyjaciółmi. Pozostaje mi tęsknić za czasami, w których psa traktowano tak, jak na to zasługuje - jak psa.
    Gościu, podejrzewam, że się niezalogowałeś w obawie linczu. Wyraziłeś swoją mocno kontrowersyjną opinię, z którą poza drobnymi wyjątkami się zgadzam. To, modne obecnie, manifestowanie miłości do zwierząt staje się śmieszne i wręcz fanatyczne.

    Do tych, którzy zaatakują:
    1. Moja wypowiedź nie ma nic wspólnego ze znęcaniem się nad zwierzętami.
    2. Zwierzęta, którym coś ludzkość zawdzięcza (psy ratowniki, przewodniki i inne) otrzymują w zamian opiekę.
    3. Ludzie i zwierzęta zawsze żyły obok siebie i od siebie byli zależni, ale było to korzystne dla obu stron.
    4. Pozwólmy zwierzętom być zwierzętami, bo określenia w stylu: przyjaciel wiąże sie z ogromną odpowiedzialnością, której nawet ludzie nie zawsze mogą sprostać.
    5. Bądzmy tolerancyjni i pozwólmy innym mieć własne zdanie, nawet gdyby mocno się nie zgadzało z naszym.

    Nie bijcie za mocno

  17. #37
    Guest

    Domyślnie

    Widzę, że temat wraca.
    Zrób to co poradził gość powyżej - wejdź na dogomanię i poczytaj forum.
    Przekonasz się, że pies to nie tylko sierściuch, szczekaczka i micha żarcia.
    Dla niektórych to właśnie - PRZYJACIEL, który może liczyć na naszą opiekę i "odrobinę miłości" a nie tylko zastrzyk na uśpienie bo znowu trzeba wydać kasę na leczenie lub żywność dla sierściucha. Jak przeżyjesz śmierć swojego pupila,który nie jęczy tylko patzry litościwie w twoje oczy i życie z niego powoli wypływa to zrozumiesz o czym mówię. Jeżeli ktoś podchodzi do psa jak do "zakończenia łańcucha przy budzie" to wybacz ale zasadniczo się różnimy.
    A co do przyjaźni to są różne jej odmiany i wcale mój przyjaciel pies nie musi iść ze mną na piwo lub panienki ( jak to niektórzy pojmują).
    Mam też przyjaciół wśród ludzi (!), którym nie przeszkadza muj przejaciel we futrze.

  18. #38

    Domyślnie

    Przepraszam, że wpisałem jako gość ale to mój post. ten powyżej.
    pozdr.
    Zdzichu
    Byle dalej od blokowisk !

  19. #39

    Domyślnie

    Zdzichu,
    na jakim ty świecie żyjesz?
    Ze śmiercią stykamy się i stykać będziemy i jest przykra, czego nie neguję.
    Nie neguję,że śmierć psa, do którego jesteś przywiązany też jest przykra i bolesna.
    Tak, jak powiedziałam poprzednio: odmawiasz innym prawa do własnego zdania.
    Poza tym ciekawa jestem, czy równie mocno ubolewasz nad losem np. dzieci w Etiopii.

    Mniej przeginania a więcej zrównoważenia.

  20. #40

    Domyślnie

    5. Bądzmy tolerancyjni i pozwólmy innym mieć własne zdanie, nawet gdyby mocno się nie zgadzało z naszym.
    Ale widocznie psiarzy on nie dotyczy.
    Mniej przeginania a więcej zrównoważenia.
    I do koga ta mowa?

    Piszemy o przyjaźni a nie o dzieciach w Etiopii. Opisałem jak konał mój Przyjaciel - pies (dla niektórych szok) w wieku 7 lat, chory na białaczkę, gdy wiadomo było, że nic mu nie pomoże. Wybacz ale dalej będę przeginał i miło mi to powiedzieć ale moje dzieci też. Mamy nowego psiura i także jest on dla nas tak bliski jak rodzina. A może dla ciebie to też jest szokujące?
    Inaczej mówiąc mam przyjaciół wsród ludzi a także wśród psów.
    To moje własne zdanie , jeżeli je mogę mieć na tym świecie.
    Byle dalej od blokowisk !

Strona 2 z 17

Tagi dla tego tematu

Zwiń / Rozwiń Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •  
  • BB Code jest aktywny(e)
  • Emotikonyaktywny(e)
  • [IMG] kod jest aktywny(e)
  • [VIDEO] code is aktywny(e)
  • HTML kod jest wyłączony