Znalazłam coś takiego na blogu i nie wiem śmiać się czy płakać
Bajki dla bogatych dzieci:

O misiu, którego tata był prezesem.

W pewnym mieście na pięknym strzeżonym osiedlu mieszkał miś Olivier. Jego tata był najbogatszym misiem na osiedlu. Ich dom miał największy metraż, chociaż developer budował wszystkie domu takie same, miał trzy garaże, chociaż w planach każdy miał dwa - tyle samo i miał większą działkę, chociaż na mapach było, że wszystkie są takie same. Miś Olivier miał wszystko, co zapragnął i był bardzo, bardzo zarozumiałym misiem. Znał wszystkie nowinki technologiczne i je miał. Jak chciał najnowszego super wypasionego iPoda to dzwonił z komóry do taty asystenta, który nawet w swój urlop, albo po godzinach dymał do sklepu i mu go przywoził w zębach. Olivier zmieniał cyfrówki czy iPody co kilka dni. Nie, że wychodziły nowsze modele. Po prostu on szpanował innym dzieciom i je na ich oczach niszczył. A to wrzucił do kibla i spuścił wodę, a to rozjechał innego swoim zajefajnym skuterem.
Dzieci mu bardzo zazdrościły. Pewna sarenka z jego szkoły, która nie miała bogatych rodziców i nie mieszkała na strzeżonym osiedlu kiedyś powiedziała, że skoro je niszczy to może jeden dać komuś, kto by bardzo go chciał. Jej sąsiad, borsuk Adaś bardzo lubił muzykę i marzył o iPodzie. Miś Olivier powiedział, że da Adasiowi jeden Ipod, ba ma ich sporo. Gdy Adaś przyszedł to Olivier położył go na podłodze nasikał i powiedział:
- To teraz go sobie bierz.
Patrzyła na to cała szkoła. Borsuk Adaś popłakał się, a Olivier zaczął krzyczeć "śmierć frajerom", potem powiedział "siemka" i wsiadł do Audicy, którą jego ojciec posyłał po niego do szkoły.
Miś Olivier na blogach swoich kolegów i koleżanek ze szkoły zamieszczał same przykre komentki. Jego mama miała prywatną klinikę do której chodziło wiele dzieci i ich rodziców z jego szkoły. Olivier zakradał się do kartoteki i spisywał wszystkie choroby. Te informacje zamieszczał w komentkach na blogach kolegów i koleżanek. Na blogasku prosiaczka Wojtusia dał komentka, że prosiaczek moczy się w nocy. Nazwał go "obszczańcem" i napisał, że wie dlaczego w sypialni Wojtusia śmierdzi uryną jak w kiblu w multipleksie.
Innym razem zabrał koledze - liskowi Bartkowi - ibook'a i skasował mu wszystkie jego ulubione gifiki. Sciągnął jego hasło na czata i podszył się za niego wieczorem pisząc takie rzeczy, że śmiała się z niego szkoła.
Inne zwierzątka cieżko uczyły się na najlepsze oceny, ale miś mimo, że prawie wcale się nie uczył to skończył szkołę z lepszymi od nich ocenami.
Zwierzątka mówiły, że kiedyś los utrze mu nosa. Że za to wszystko, co robi złego spotka go jakaś kara.
Zwierzątka dorosły i poszły na studia. Wszyscy cieżko się uczyli na egzaminy wstępne, a miś w tym czasie siedział w domu letnim rodziców i ostro balangował. Oni szlifowali angielski, matmę, a on jarał dżointy.
Koledzy mówili: no to teraz na studiach już mu się nie uda. Profesorowie na uniwerku się poznają i go wywalą. Nie ma bata.
Ale nie. Miś Olivier skończył najlepszy wydział uniwerku z najlepszą oceną.
Mimo, że prawie wcale nie bywał na zajęciach to właśnie jego profesorowie wytypowali na wyjazd na drogie zagraniczne stypendium. Ponoć miś tam tylko pił i jarał, bo po przyjeździe nie wygłosił żadnego spiczu o tym, co się tam nauczył i obczaił.
Po studiach koledzy mówili, że może wreszcie spotka go kara jak zacznie pracować i wyjdzie na jaw, że nic nie umie i że ciągle chodzi nastukany. Pracodawcy poznają się na nim i miś dostanie za swoje.
Jednak nie. Miś robił szybką karierę, po roku został dyrektorem, potem prezesem. Kupił sobie wypasioną furę i zajefajny dom w strzeżonym apartamentowcu.
Chodził na fullwypas basen, najdroższy fitness i wyglądał zajefajnie.
Szalały za nim wszystkie laski.
Koledzy mówili, że jak się będzie żenić to może trafi mu się jakaś suka, która będzie go tylko skubać z kasy.
Ale nie. Miś ożenił się z bogatą laską - rysicą Olą, która dostała duży posag i bardzo go kochała.
Jak już miś znudził się karierą zawodową to zaczął bawić się polityką i szybko został posłem, a potem ministrem.
Koledzy mówili doigra się wreszcie kary, ale nic takiego się nie zdarzyło. Miś żył długo i szczęśliwie.
Autorką bajek jest Małgorzata Pruk i maja one lada chwila pojawić się w księgarniach