Proszę, następny piękny - komu?


przeklejam

To jest FILC. Tzn. suczka, którą znalazł wczoraj Artur - właściciel hotelu dla psów (u niego jest nasz Maron) leżała w polach... Dogorywała. Odwodniona, chuda jak szkielet, przestraszona, nie miała już siły uciekać. Jej sierść, a właściwie włos (bardzo delikatny w nielicznych miejscach, tam gdzie nie ma dreadów) to jeden wielki, sfilcowany kołtun... Właściwie kołtuny, bo jeden obok drugiego zwieszają się strąki mniej - więcej wielkości pięści. Tam gdzie widać skórę, widać odchody pcheł, na nodze rana, na boku jakieś ukłucie. To tyle z pobieżnych naszych wspólnych oględzin, dziś rano wyjęliśmy ją z boksu na światło dzienne, żeby się jej przyjrzeć i zrobić zdjęcia. Dziś popołudniu miał być u niej weterynarz. Wstępnie wczoraj Artur podał jej kroplówkę, dał pić, potem po trochu jeść. Oprócz tragicznego stanu włosa i skóry, oraz przerażającej kondycji fizycznej, suka wygląda na zdrową. Nos wilgotny, chłodny, oczy czyste, bardzo bystre, ząbki przepiękne, białe jak śnieg. Ma maksymalnie dwa lata... Po wczorajszym jedzeniu zrobiła dziś przy nas kupę, która była zupełnie normalna, nie było widać robaków, ani nic niepokojącego. Suczka dziś była żwawa, na początku dość przestraszona, potem jednak chętnie szła przy nas na krótki spacer. Największym zdziwnieniem był dla nas jej ruch!!! Dzięki temu swobodnemu, długiemu wykrokowi skojarzyła mi się nieodparcie z briardami. Natychmiast stanęły mi przed oczami briardy mojej koleżanki i wtedy zaczęłam ją dokładniej oglądać. Pozwalała się wszędzie dotykać, sprawdziłam czy nie ma tatuażu - w uszach nie zauważyłam. W pachwinie raczej nie ma w tej chwili szans, ale sprawdzimy po ogoleniu jej. Przebywa w psim hotelu, w boksie wewnętrznym, ma też możliwość wyjścia na zewnątrz, na swój własny mały wybieg. Poszukuje domu stałego najlepiej od zaraz. Zaoferowałam pomoc w ogoleniu jej, trzeba koniecznie jej ulżyć, pod kołtunami może mieć strupy, albo niewiadomo jeszcze co... Mamy dla niej przygotowane ubranie, bo pewnie potem będzie jej zimno, w ciągu kilku dni pewnie doślę zdjęcia suczki już "łysej". Tak wygląda na dzień dzisiejszy. Kto doprowadził ją do takiego stanu???... Pewnie "właściciel"...