Maciej74. Albo mamy jednolite nazewnictwo ( od lat ), albo nazywamy wszystko wg wagi i ile kto podniesie. Nie róbmy z tego tematu na dwa fora, bo nie jest tego wart. Ja sam w zaciszu warsztatu używam wielu nazw, które wyszły z obiegu, co nie znaczy, że na forum lub w rozmowie z klientem będę jechał "gwarą".
Kolega zakładając ten wątek, chciał usystematyzować nazewnictwo, co zostało dokładnie zrobione. Nie próbuj teraz odwracać kota ogonem. Poza tym ja też jestem praktykiem - w lipcu będę miał 27 lat pracy w zawodzie - do tego cały czas się dokształcam. Więc nie pindol o dźwiganiu belek, bo mi tym nie imponujesz.