Tym, którzy lubią dobre i długie książki polecam powieści Norweżki Herbjorg Wassmo. Mam "Stulecie" i "Księgę Diny". Kiedy zaczęłam czytać pierwszą z nich, wsiąkłam zupełnie. Po kilkunastu stronach wiedziałam, że nie oderwę się od czytania i chociaż książka jest długa, to będę żałowała, że tak szybko się kończy. I tak było. Smakowałam każde zdanie i stanowczo zbyt szybko zbliżałam się do końca. Książki nie są "lekkie, łatwe i przyjemne", zmuszają do myślenia, a czyta się je wspaniale. Piękny język, sprawia, że w wyobraźni widzimy miejsca akcji i bohaterów. Akcja obu książek rozgrywa się na północy Norwegii a bohaterkami są przede wszystkim kobiety - silne, mądre, żyjące w różnych czasach.
Przed wakacjami ukazała się kolejna powieść Wassmo i oczywiście kupię ją w ciemno.
A przy okazji - w Polsce została wydana, pewnie dawno temu, inna powieść tej autorki "Dom ze ślepą werandą", której nie mogę nigdzie znaleźć. Może coś o niej wiecie?
Z innej beczki, chociaż też dla miłośników długich książek, Jaume Cabre "Głosy Pamano" i "Wyznaję". Właśnie czytam kolejną "Jaśnie pan". Inne miejsca, inna historia. Dwie zupełnie różne powieści, ale obie po prostu o ludziach. Dla mnie o tyle trudne, że nie mam pamięci do imion i nazwisk, więc czytając niektóre książki z wieloma bohaterami muszę robić sobie ściągi kto jest kim. Na szczęście w tych powieściach autor zrobił to za mnie i umieścił w nich takie ściągi. Korzystam z nich często