Coś czytałem w jakimś miesięczniku branży wod-kan. Musiałbym to odgrzebać.
Pytanie - a dlaczego taki system? Jego idea polega na tym, aby oddzielić "grube" od "żółtego" i przerobić na miejscu. Ale z tym "ciekłym" i tak trzeba coś zrobić. Wynalazcom przyświecała taka idea, aby lokalna oczyszczalnia ścieków otrzymywała do przerobienia mniejszy ładunek płynący kanalizacją, a przy okazji aby zyskiwać biomasę na własny użytek. Cel tyleż szczytny, co dyskusyjny, ale mniejsza z tym. Istotne, że po rozdzieleniu i tak musisz coś zrobić z fazą ciekłą - oczyścić albo odprowadzić do kanalizacji.