Witam,
Ostatnio z niepokojem stwierdziłem, że w niektórych miejscach na krokwiach pojawił mi się ledwo zauważalny biały nalot (pleśń), podobny do tego jaki można zaobserwować czasem na starym chlebie...
Dom jest w stanie surowym otwartym (otwory zabezpieczone folią) i tak stał od jesieni przez całą zimę. Na krokwiach jest folia paroprzepuszczalna a na niej blacha - także przewiew był znakomity...
Planuję teraz (przed ułożeniem wełny w dachu pomalować krokwie jeszcze raz jakimś "zielonym" paskudztwem (krokwie kupiłem nieimpregnowane i budowlańcy sami "moczyli" je w rynnie z impregnatem).

Czy uważacie, że takie ręczne domalowanie impregnatem rozwiąże problemy. Nie chcę za kilka lat odkryć, że konstrukcja mojego dachu jest totalnie zniszczona przez grzyb.

Poradźcie...

darek