Jestem wykonawcą i to z czym się spotykam w swojej ciężkiej pracy przechodzi wszelkie normy współżycia międzyludzkiego. Większość tych ludzi to chore typy, którzy nafaszerowani są encyklopedyczną wiedzą. Próbują wymusić na wykonawcy swoje chore pomysły, urojone przy kolejnej wieczornej kawce z żoną. Oni budują, a pomysły mają takie, że czasami włos się jeży na głowie. Kupują projekty bezmyślnie, a później jak widzą w rzeczywistości jaki potworek wychodzi, próbują na pniu coś zmieniać, a często gęsto dopatrują się winy wykonawcy. Przy wszelkich zmianach projektowych robią się wyjątkowo głupio mądrzy. Teraz już wiem skąd - zadają tutaj między sobą różne pytania i zmieniają decyzje w zależności od tego co przeczytają, dzisiaj tak, a jutro tak, gdyż wypowida się tutaj wielu "znawców".