Forum obserwuję od dawna, więc pozwolę sobie wtrącić trzy grosze na temat umów.
1) Jak wyskoczycie z prawnikami do dostawcy gazu to nikt nie będzie mial zamiaru kucać przed takim przeciwnikiem. Umowy są tak skonstruowane, że nie ma mowy o tym by jakoś skutecznie i bez kosztowo rozwiązać je. Wszystko zależy oczywiście od tego kiedy taka umowa została sporządzona. Im dłuższy czas tym koszty mniejsze.
2) coulignon wspomniał, że nie ma darmowych obiadów. Oczywiście zgadzam się. Nikt nie jest frajerem i nie będzie pracował za darmo tym samym żadna firma operująca gazami nie dostarczy ich poniżej kosztów dostawy. Ale ... zawsze jest ale.
Ja mam podpisaną umowę gdzie marża jest stała, nie ma żadnych dodatkowych kosztów związanych z np. telemetrią (nie mam jej już) dzierżawą zbiornika (zbiornik nie jest mój) kosztami związanymi z dozorem technicznym, czy wymianą części itp. Płacę tylko i wyłącznie za gaz, który jest droższy od tego, który można kupić na wolnym rynku ale to są różnice 40 groszy na litrze. Przy zużyciu nawet 1500 litrów to jest 600 zł wiecej, ale nie interesuje mnie nic. Instalacje miałem za 1zł przeliczcie sobie jakie koszty poniesiecie ze swoim zbiornikiem i kiedy sie to zwróci. DEKADA TO MINIMUM.
3) Każdy dostawca gazu ma przedstawicieli handlowych. Umówcie sie z nim a nie jakimś konsultantem, który wam zaproponuje rabat 5groszy rabatu. Najlepiej pogadać z kimś z okolicy kto ma podobny problem z cenami i razem stanąć jako drużyna macie wtedy większą siłę.