Ziabo dużo w tym co napisałaś jest życiowej prawdy.
Niektóre sytuacje życiowe sprawiają, że swoje życie odmierzamy nieco inną miarką. Pierwszy raz przerabiałam to kiedy urodziłam dzieci, nie patrzyłam wówczas na siebie jak na 30 ileś tam letnią kobietę ale jako na matkę 2 letniego dziecka, a to zdecydowanie odmładza.
Podobnie jest i teraz nie liczę życia od urodzin do urodzin, tylko wg. stanu zaawansowania swojej budowy. Marzenia, ich realizacja i problemy z tym związane łączą ludzi w różnym wieku i w tym tkwi cały urok.
Myślę, że kiedy zamieszkam w swoim domku "na stare lata" to mijający czas będę liczyć od wiosny do wiosny i planować prace ogrodowe a nie wyglądać z okna blokowego mieszkania i się zastanawiać czym wypełnić kolejny dzień.
Gratuluję młodym budującym i podziwiam za odwagę i zdecydowanie. Ja w tym wieku byłam bardzo zielona .....a szkoda