Kiedy mój "mały" był naprawdę mały, teść zrobił mu piaskownicę z cegły klinkierowej (została po budowie z ogrodzenia) w kształcie sześciokąta, wykończył ją szerokimi dechami, pamalowanymi na ten sam kolor co sztachety. Można było na niej swobodnie usiąść i stawiać baby. Naprawdę ładnie to wyglądało. Nie było w niej dna, dowoziliśmy tylko czasem piasek. I wytrzymała ładnych parę lat. Przed spadającymi z drzewa liściami, jabłkami zabezbieczał ją zwykłą siadką ogrodniczą ( na ścianka były wkręcone małe haczyki). Kiedy mały zrobił się większy piaskownica została komisyjnie rozebrana, w jej miejsce powstała urokliwa pergola z ławeczką.
U siebie mam kilka starych drzew, kupiłam sznurkowy hamak ( 35 zł w supermarkecie) i rozpięłam go między nimi. Obecnie jest to ulubione miejsce wypoczynku mojego syna. Polecam małym i dużym