Załącznik 420098
Załącznik 420099
Załącznik 420100
Załącznik 420101
Załącznik 420102
Sufit podwieszany około 48m2, wykonany rok temu. Firma nie należała do najtańszych, nie targowałem się, prace przebiegały normalnie.
Dwa dni temu rano pojawiły się huknięcia(?) i trzaski, strop się powoli uginał i pękał w miejscach styku płyt. Wynoszę masę rzeczy, na co dzień pokój dzienny jest placem zabaw dla kilkunastomiesięcznego dziecka, i podpieram sufit drabiną. W momencie kiedy zastanawiam się co podłożyć jeszcze pod drabinę bo brakuje kilku cm, sufit opiera się o drabinę i już nic nie muszę podkładać.
Telefon do firmy która to robiła, właściciel
Michał Wołczacki pojawia się po 2h. W trakcie rozmowy wychodzi ze sufit wykonał jego znajomy podwykonawca
Krzysztof Maliszewski i on umywa ręce. Ile w tym prawdy trudno powiedzieć. Obaj panowie z Białegostoku.
W między czasie przez otwór po oprawie widzę że wszystkie kołki mocujące wieszaki do stropu po prostu wysunęły się.
Rozbieram sufit, bo po prostu trzeba mieszkać w tym domu.
Wszystkie kołki mocujące wieszaki do stropu były plastikowe, miały średnicę 6mm i długość 2,5cm-to nie pomyłka!
Poszukuję osób u których ta ekipa wykonała wykończeniówkę lub remont, być może ich sufity też mogą runąć w każdej chwili.