15 stycznia 2004 - ważna data złożyłem wniosek o warunki zabudowy. Już wtedy wiedziałem, że w związku z brakiem aktualnego planu zagospodarowania będę czekał dłużej – ale że aż tak!!!!
Do warunków panie urzędniczki zażyczyły sobie mapkę z propozycją lokalizacji przyszłego budynku na działce, jego opis i to dość szczegółowy – miałem już wybrany projekt więc nie było problemu oraz ksero aktu notarialnego – jak potem się doczytałem wszystko to bezprawnie – nie trzeba tego wszystkiego im podawać, ale architekt wyjaśnił mi że „u nas w Mińsku urzędy zawsze są o krok do przodu przed resztą kraju”
Ponieważ wiadomo było że z warunkami się zejdzie, geodetka zaproponowała, że poprawione mapki przygotuje później ponieważ mogą się zdezaktualizować – gdyż są ważne trzy miesiące.
Pod koniec stycznia zacząłem rozglądać się za ekipą do rozbiórki głównego budynku na działce. Budynki gospodarcze będę rozbierał tuż przed budową, bo pozwolenie na rozbiórkę otrzymam razem z pozwoleniem na budowę i projekt rozbiórki będzie tańszy.
Budynek do rozbiórki to murowany parterowy domek ze strychem 10x10m, bez piwnicy, z płytkimi fundamentami:
Propozycje cenowe różnych ekip to: 7000PLN, 6000PLN, 5000PLN.
Wychodząc z założenia, że rozbiórka to nie budowa, nie byłem zbyt wybredny szukając ekipy; miało być przede wszystkim tanio. Jak się okazało, dążąc do jak najniższych kosztów przesadziłem, ale o tym potem. Wtedy byłem zadowolony, że udało mi się znaleźć ekipę, która za 4500 rozbierze i wywiezie cały budynek razem z fundamentami, chociaż wcześniej zakładałem na to fundusze rzędu 3000PLN – jak się okazało nierealnie.