dostępne w wersji mobilnej muratordom.pl na Facebooku muratordom.pl na Google+

Zobacz wyniki ankiety: Wasze relacje z sąsiadami

Głosujących
69. Nie możesz głosować w tej sondzie
  • Bez zarzutu

    30 43,48%
  • Eeee, mo

    21 30,43%
  • 10 14,49%
  • 0 0%
  • 2 2,90%
  • 6 8,70%
Strona 1 z 4
Pokaż wyniki od 1 do 20 z 73
  1. #1

    Domyślnie Wasze relacje z sąsiadami

    Zainspirowany jednym z wątków.
    Jak się wam układają relacje z sąsiadami

  2. #2

    Domyślnie

    Ale nie było zaznaczone czy z obecnymi czy z przyszłymi.
    Mieszkam teraz w mieszkanku.
    Są tacy sąsiedzi u mnie których wszyscy nienawidzą - niby są OK, nie palą nie piją chodzą do kościoła co niedzielę
    ale odruchy j.w. są ...

    A przyszli sąsiedzi są z kolei OK - zdecydowana postawa sąsiadów nas tak zdopingowała do budowy że już (po pół roku od podjęcia działań podziału ziemi) czekamy na pozwolenie. Pozdrawiam sąsiadów

    Z sąsiadami trzeba żyć dobrze.

  3. #3

    Domyślnie

    Dlaczego nie ma opcji "Ignorujemy się wzajemnie" ?

  4. #4
    Lider FORUM (min. 2800) Avatar nurni
    Zarejestrowany
    Sep 2003
    Posty
    2.863
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    281

    Domyślnie

    Od frontu mam wspaniałych sąsiadów. Tych po bokach (dalszych) też.
    Nie mam poprostu bezpośrednich sąsiadów po bokach.
    Z tyłu mam dwóch sąsiadów, z czego jeden chyba głupek. Już się odgordziłem roślinnością. Poza tym wszystko OK.

    Pozdrawiam
    Mój DOM na mojej ZIEMI.
    Dziennik
    Komentarze

  5. #5
    OLIMP FORUM - oświecona góra rankingu... NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!! Avatar Jezier
    Zarejestrowany
    Jan 2002
    Skąd
    Korzeniówka
    Posty
    6.130
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    59

    Domyślnie

    Moi sąsiedzi wzmocnili ogrodzenie z siatki wiklinowymi płotkami. Teraz mało widać co u nich. Nie wiem czy się mnie bali ale sprzedali dom, który wybudowali 3 lata temu.

  6. #6
    ELITA FORUM (min. 1000) Avatar Gierga
    Zarejestrowany
    Jan 2004
    Posty
    1.109
    Wpisy w Dziennikach Budowy
    105

    Domyślnie

    Moi sąsiedzi ...na początku pokazali pazurki...a teraz starają się być mili...być może się już oswoili z myślą, że po ich jednej stronie stanie dom
    REKLAMA

  7. #7
    Guest

    Domyślnie

    50% bez zarzutu-brawo. Przecież my też jesteśmy czyimiś sąsiadami. Dla mnie nie ma nic gorszego jak złe stosunki z sąsiadami. Można się nabawić nerwiczki. Podobno dobrych sąsiadów poznaje się po tym, że zapomina się że oni są (ni słychu ich i ni widu) Moi właśnie tacy są. Wam również takich życzę.

  8. #8

    Domyślnie

    Cytat Napisał Magdzia
    Dlaczego nie ma opcji "Ignorujemy się wzajemnie" ?
    Bo to wpasowuje się w kategorię "eeee, może być"

  9. #9

    Domyślnie

    Szkoda, że nie ma opcji "klonowanie wskazane".
    Moi sąsiedzi to mistrzostwo świata.
    To więcej niż przyjaciele i rodzina.
    To jest moja radość i duma !

  10. #10

    Domyślnie

    ziaba
    ja też kiedyś miałam takich sąsiadów.
    On był u nas codziennie, ona też często, trochę mnie irytowały jego wizyty z piwkiem czy koniakiem, szczególnie jak urodziło się dziecko, ja byłam cały dzień w domu i chciałam zeby mąż trochę się maluchem zajął po południu.

    W tzw międzyczasie zaczęli sie rozwodzić (oszczędzę szczegółów) i nie mamy sąsiadów-rodziny, zamiast nich ci co teraz (ci co ich wszyscy nie cierpią).

    No i muszę powiedzieć że jest fajnie - spokój, popołudnia dla siebie ...

  11. #11

    Domyślnie

    To taki folklor regionalny. Trzeba z tym żyć

  12. #12
    Lider FORUM (min. 2800) NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!!
    inwestor

    Zarejestrowany
    Nov 2002
    Posty
    4.521

    Domyślnie

    Starzy mieszkańcy (tubylcy) są OK. Nowi natomiast są beznadziejni. Chcą ustawiać wszystkich pod swoje dyktando. Najgorsza jest taka paniusia nowobogacka. Jak kiedyś przyjechał do mnie pracownik z firmy w sprawie ogrodzenia i zaparkował na chwilę samochód na poboczu po jej stronie (bo szukał furtki z dzwonkiem ) to nie minełą jedna minuta jak piękna paniusia wybiegła z domu z tzw. mordą i ze słownictwem bazarowym zwyzywała faceta jak on śmiał postawić auto pod jej ogrodzeniem. Zaznaczam że droga wraz z poboczem jest publiczna (gminna) a pan bynajmniej nie zastawił jej wejścia do posesji. Prawdopodobnie kobitka nie ma co robić w domu i tylko siedzi w oknie i filuje komu by tu zrobić awanturę. Ciągle kobitka ma jakieś problemy i wszystko jej jest pod górkę. Jak ludziska koszą to zaraz z buzią że spokoju nie ma tylko hałas. Jak ktoś robi sobie w ogródku party to muzyka za głośna. Jak ktoś robi ognisko to jej dymi i nie ma czym oddychać. Najfajniejsze jest jak wykrzykuje że nie po to wydała tyle pieniędzy i się sprowadziła żeby teraz znosić takie rzeczy i straszy tylko ludzi policją. Niedawno sprowadził się podobny jegomość. Jak prowadził budowę to palił na potegę wszystkie smieci i hałasował od bladego świtu do ciemnej nocy. Nawet w niedziele nie było pomiłuj. Wszyscy miejscowi to rozumieli no bo przecież każdy się budował. Ostatnio oświadczył sąsiadowi gdy sąsiad palił gałęzie że teraz on sobie nie życzy aby robić ogniska. Co miał do spalenia po budowie to już spalił i na tym koniec. Ponieważ on nie będzie palil juz ognisk to tego samego oczekuje od innych. Fajnie się zaczyna robić no nie . Więc teraz trudno mi dać jednoznaczną odpowiedź na pytanie w ankiecie. Bo ze starymi sąsiadami tymi co maja działki już od co najmniej 20 ... 30 lat wszystko układa się OK. natomiast ci nowi to jakoś zaczynają zalatywać burakami i nie wiadomo jeszcze czy potrafia się dostosować czy nie.
    Pozdrawiam

  13. #13

    Domyślnie

    wątek sąsiedzki przewija się równolegle z postem o spalaniu liści itp
    nasuwa mi sie taka mysl, że w porównaniu z innymi krajami my jesteśmy coraz mniej tollerancyjni wobec otoczenia. podziały na tubylców i nowych - kraje, które znam - jak sie wprowadza ktoś nowy to chodzi i sie przedstawia, dostosowuje sie do okolicy, stara się być swojakiem. u nas - całkiem odwrotnie.
    mnie nie chodzi o nachodzenie sąsiada w domu ale o zwykły kontakt .
    w skrajnym przypadku gdyby ktoś zamordowałby mojego sąsiada to nawet bym nie wiedział kogo.
    ja ma odruch wymiotny na dżwięk slowa sasiad, tam gdzie się buduje,
    a tu gdzie mieszkam powinno być lepiej

  14. #14

    Domyślnie

    wojtek

    no coś w tym jest ale nie do końca

    obawiam się że twoje spostrzeżenia opierają się na doświadczeniach filmowych a jak mawiał wieszcz jest prawda czasu i prawda ekranu

    to że ludzie się sobie przedstawiają to jedna rzecz a to jak z sobą później żyją to już druga

    Ja pierwsza rzecz jaką zrobiłę po przyjeździe na plac budowy (w sumie jeździłem b. często żeby ich wszytkich wyłapać - mimo, że nie było ich wcale tak dużo) to wytrząchłem wszystkie rąsie na około chociażby po to żeby wiedzieć z czym jest problem, kto jest kot itd.


    Iną rzeczą był późny Gierek i początki pierestrojki wtedy pracowało się do 15 były tylko 2 kanały TV video było rzadkością mniejszą tylko od dobrego filmu wiec ludziska z nudów zacieśniali kontakty.


    Jak bywałem na zachodzie to wcale nie widział takiego entuzjazmu (szczególnie w Anglii gdzie standardem ogrodzeni jest pełny drewniany płot o wysokości 1,8m)

    Dzisiaj nie specjalnie dziwię się postępującemu spadkowi motywacji do zacieśniania stosunków dobrosąsiedzkich. Jak wracasz do domu po 18 (przynajmniej ja) to myślisz o dobrej "paszy" i o tym czy żonka nie zamęczy cię rozmową o wyższości prohibicji nad wolnym rynkiem i czy walka o pilota nie przyniesie aby zbyt wiele ofiar. Jeżeli kumpel jest sąsiadem albo sąsiad kumplem to jest duża szansa, że się nawet ucieszysz. Niestety z lektury tego tematy wynika że tylko nieszczęścia chodzą parami

  15. #15
    Lider FORUM (min. 2800) FORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar Paty
    Zarejestrowany
    Jan 2004
    Posty
    2.969

    Domyślnie

    Z moimi przyszłymi sąsiadami jestem raczej w luźnych stosunkach. Grzecznościowe wymiany zdań typu pogoda, budowa itp. Nikogo do siebie nie zapraszam z sąsiadów i też sama nie odwiedzm ich w domach. Wiem że zbyt zażyłe stosunki nie wychodzą nikomu na dobre. Nie chcę niezapowiedzianych wizyt "wpałam na kawkę". Może to egoistyczne i niekulturalne z mojej strony ale bardzo cenię sobie prywatność. Mieszkając w bloku zawsze z tego powodu cierpiałam , że wszyscy zaglądali mi na balkon i do okien. Myślę że umiarkowanie i dystans w stosunkach sąsiedzkich jak najbardziej wskazany. Moi naprawdę dobrzy znajomi ,z którymi się spotykamy mieszkaja w promieniu 1 km. I ich wizyty są zawsze mile widziane. Może ja jestem jakaś niedzisiejsza ale wolę jak ktoś mnie uprzedza o wizycie i pyta czy mi nie przeszkadza. Zresztą sama tak robię i nie mam obawy, że zastanę gospodynię na filglach z mężem.
    Pozdrawiam Paty.

  16. #16

    Domyślnie

    paty
    mnie chodziło o to samo tylko z większym optymizmem

    ktoś kiedyś napisał że człowiek to zindywidualizowana monada motywowana egoistycznymi imperatywami
    ot co leniwi i wygodni jesteśmy w d..owach nam się poprzewracało ale co zrobić - życie

  17. #17

    Domyślnie

    woprz,
    ja zrobiłem mniej więcej to samo
    w nowej okolicy sa osoby mieszkające 10, 5,2 lata.
    i to są w porządku ludzie - stanie, pogada o tym i o owym, o coś zapyta. nie ma to nic wspólnego z apraszaniem do domu - po prostu wiem z nazwiska kto jest moim sąsiadem.
    ale taki jeden co się buduje równolegle ze mną - to dramat.
    w starej okolicy jak czytam słowa Paty to jakbym widział mieszkające obok mnie rodziny - dorastające w blokowiskach, mające wcibskich i wiecznie podsłuchujących wkoło sąsiadów, marzących o domu i spokoju.
    i ja to szanuje, ale nie rozumiem tego, że Ci ludzie wchodza w pewne środowisko z góry akładając, że kontakty sąsiedzkie to to samo co w ich bloku
    przykład:
    15 lat parkowaliśmy samochody tak jak przyjeżdżaliśmy i nikomu nie przeszkadzałogdzie kto stoi.
    od dwóch lat sa wieczne pretensje o to.
    pytam się po co? chodnik i droga jest miejska a do mnie należy dbac o czystość wzdłuż mojej działki.
    jak się NOWY budował to wszyscy to rozumieli - kurz, hałas. ale jak skończył a za pół roku sasiad zaczał remont elewacji to wszystkie możliwe kontrole wzywał by stwierdzić, że zakłóca ład i porządek
    Woprz, Anglicy to specyficzna nacja ale wez np Norwegów?

  18. #18

    Domyślnie

    Nie no Norwegowie to zupełnie inna nacja

    tam się nikomu nikt bez potrzeby nie ładuje do domu ale jak już przyjdzie to jest mile widziany ...bo:

    1. kto by jechał 20 km do najbliższego sąsiada żęby zadać fundamentalne pytanie "co tam ? i jak się meczyk podobał" poza tym pretekst pod tytułem "sąsiad masz kawałek przedłużacza pożyczyć"? przy 20 km odpada bo niby kto uwierzy ża zaraz oddasz?
    2. jak byś przez pół roku mieszkał w nocy to kobita i tak ci nie da wyjść bo powie co się się bedziesz po nocy włuczył
    3. last but not.... czy ty wiesz ile tam kosztuje browar?


    A tak poważnie to to co piszesz możan skomentować tylko jednym - ludzie to świnie są

  19. #19
    REKORDZISTA FORUM (10 tysięcy postów!) NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!!MISS FORUM MURATORA 2005NAJPOŻYTECZNIEJSZY FORUMOWICZ od ZAWSZEFORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar tola
    Zarejestrowany
    Apr 2003
    Posty
    16.259

    Domyślnie

    A ja mam taki problem. Duze okna /wykusz/ w mojej jadalni i taras wychodzą na mój niewielki ogród /strona pd-zach/. Za płotem mam sasiadów. Widzę ich północną stronę garażu /stosy rupiectwa/ i podwórze /bo ogrodem tego nazwać nie można/. Jedynym ratunkiem jest jak najszybsze posadzenie wysokich drzew, wielgaśnego płotu, aby zakryć to przed własnymi oczami. Ale nie wiem, czy takie odgrodzenie się od nich, nie spowoduje konfliktu. Jest to młode małzeństwo z dwójka dzieci, już miałam okazję się przekonać, że chimeryczne, humorzaste itp. W swoim otoczeniu nic nie zamierzają zmieniać, a ja mam ich Sodomę i Gomorę przed oczami. Co robić???

  20. #20
    Lider FORUM (min. 2800) FORUMOWICZ WIELKI SERCEM Avatar Paty
    Zarejestrowany
    Jan 2004
    Posty
    2.969

    Domyślnie

    Wojjtek62

    Ja nie zakładam że moi wszyscy sąsiedzi to to samo co sąsiedzi z blokowisk. Ale na przykładzie i obserwacji moich dwóch sąsiadów wiem że nie chcę zcieśniać z nimi stosunków. Jako pierwsza na mojej ulicy wprowadziła się rodzina X. Sąsiadka pani X pani Y wraz z mężem przy okazji doglądania swojej budowy codziennie przesiadywała na kawce u pani X. Czasami wizyty przeciągały sie tak długo że państwo Y nocowali u pastwa X. Po zamieszkaniu państwa Y pani X stojąc na tarasie wołała co chwila panią Y i tak włóczyły się do siebie . W tej chwili obie panie jakoś dziwnie milczą i każda siedzi na swoim podwórku. Czyżby kawka była marnej jakości
    ? Pisząc poprzedni post miałam taką właśnie "sąsiedzką przyjaźń" na myśli.
    Sąsiad który bezpośrednio graniczy ze mną jest w porządku gościem . Nasze stosunki układają się bardzo dobrze . Jest miła rozmowa, czasami wspólna robota ,ale wszystko z rozsądkiem.

    Podrawiam Paty.

Strona 1 z 4

Tagi dla tego tematu

Zwiń / Rozwiń Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •  
  • BB Code jest aktywny(e)
  • Emotikonyaktywny(e)
  • [IMG] kod jest aktywny(e)
  • [VIDEO] code is aktywny(e)
  • HTML kod jest wyłączony