Żadne płukanie nie zmieni pH żwirku. Jeśli jest z wapienia/margla/dolomitu itp. to powoli się rozpuszcza i podnosi pH gleby. Będzie tak robił aż się rozpuści ostatnie ziarenko za 1000 a może 10000 lat. Jeśli jest ze skały magmowej, to nie zmienia pH w ogóle....żwirek zmienił ph gleby na bardzo niekorzystne lub czymś tam ją zanieczyścił (powinien być ponoć płukany).
Ja bym się nie przejmował pH, bo takie rzeczy się objawiają po wielu latach w postaci słabszego wzrostu a nie nagłego zachorowania, a tulipanowiec w ogóle nie jest drażliwy na tym punkcie.
Patrzę na to śliszne kółeczko z kostki i domyślam się, że jest osadzone w zaprawie, która też ma swoją grubość i głębokość i w sumie zostaje mu całkiem mało miejsca do życia. To duże drzewo, a w tej chwili ma warunki jak roślina doniczkowa. W takim "kociołku" nagły przybór wody oznacza prawdziwą powódź (i to pewnie teraz było), a z kolei kiedy jest sucho, to podsiąk z okolicznej gleby też jest ograniczony. Ja bym to rozmontował (albo przynajmniej dwukrotnie powiększył) i polepszył glebę - kompost, biohumus - bo to na pewno tulipanowiec lubi.