Mizernie, skoro 50km za granicą widać i czuć różnicę. Kiedy ostatnio byłeś na zachód od granicy PL?
Bo jeszcze poza ilością liczy się jakość. W Szwajcarii, jeśli montują kotły na pelet, to montują OBOWIĄZKOWO bufor -- tym sposobem mają maksymalnie sprawne spalanie a co za tym idzie także czyste. U nas bufor montuje jeden na setkę, albo i mniej. I kocioł zamiast mieć sprawność 80% to ma 40-60% i jeszcze prąd żre na potęgę. Do tego u nas kotły na pelet wcale nie są jakoś mocno popularne, ale mogą się stać. I fajnie, oby tylko z głową, a nie stawiane przewmairowane smoki, bez buforu.
Aku są drogie, bo fabryki nie były gotowe na takie zapotrzebowanie, poza tym zbyt małe było zapotrzebowanie aby zbić cenę. Nie jest też problemem "rzadkość" surowców, bo tych jest pod dostatkiem. Kwestia tylko zwiększenia wydobycia, a zwiększone wydobycie to znowu zazwyczaj niższa cena. Popatrz sobie, jako że lubisz tabele i wykresy, jak spadła cena kWh baterii w ostatnich latach gdy Tesla ruszyła do (pod)boju. Uwzględniając że Tesla to pikuś motoryzacyjny a tak szarpnęli cenami, to co będzie dalej... VW już w 2018 płacił poniżej $120/kWh gdy w 2015 kosztowało AFAIR $300/kWh.
Nie trzeba z miejsca zastępować WSZYSTKICH, tak samo jak nie trzeba eliminować WSZYSTKICH kotłów na paliwa stałe. Wystarczy na początek aby spalanie było czyste (jak na zachodzie) albo aby nie palić kiedy nie ma ku temu warunków atmosferycznych. Trzeba je wprowadzać tam, gdzie "zimne" i zaniedbane silniki spalinowe sieją spustoszenie stojąc dodatkowo w korkach miejskich.
Cały czas pracują. Znaczy, dopiero niedawno zaczęli faktycznie pracę -- bo 100 lat zostało zmarnowane było przez trutki spalinowe.
Dlatego trzeba panele instalować, które już teraz są tanie jak barszcz. Tylko instalacja jest droga.
No, na zachodzie korki mają jak ch... Weź się obudź i przestań snuć demagogie.
W porównaniu do paliw stałych, analizując niską emisję, taki gaz to jak bąk jednorożca. Zerowy to ono może ma, tuż po tym jak ludzie syfy z komina przefiltrują płucami i zejdą 10 lat wcześniej na raka czy inny udar. Na zachodzie to wiedzą od dawna, w Londynie to zdiagnozowali 100 lat temu, a u nas XXI wiek, a większość na to lachę kładzie.
Tak, a rodzinie i sąsiadowi zabrałeś parę godzin życia. Też fajnie.