Witam ponownie. Tym razem po 2 letniej przerwie.
We wtorek odbieramy klucze do domu i od razu bierzemy się za gruby remont. Dom to tzw. kostka PRLowska wybudowana w latach 70tych. Na pierwszy ogień idą okna. Wymyśliłem sobie, że wszystkie okna na parterze będę z okuciami WK2 i szyby P4, a w piwnicy WK1 i P4. W piwnicy WK1 ponieważ okna mają wymiary 240x50cm i podobno nie zmieści się okucie WK2. Widziałem filmiki na youtube jak WK2 przez pół godziny było nie do sforsowania, a także o szybach P4 jak tłukli z 10 minut, aby dostać się przez szybę. Twierdziłem, ze dobrze robię wybierając taką opcję. Chodziłem po firmach zbierałem wyceny i w jednych salonie sprzedawca dosłownie "zabił" mnie śmiechem. Stwierdził, że WK2 otwiera się może o 2 minuty dłużej, a szyba P4 wylatuje cała wraz z listwami. I teraz jestem w kropce. Czy faktycznie jest sens dopłacać do WK2 + P4? Okna na parterze mam na wysokości 2 metrów. W domu będzie dodatkowa system alarmowy na otwarcie okien, zbicie szyby, pir itp
Faktycznie od wewnątrz szybę trzymają tylko listwy. Wymyśliłem, że pod listwą można by było umieścić po 1 czy 2 klocki i przykręcić je bezpośrednio do profilu. Będzie wtedy większa szansa, że szyby cała nie wyleci.
Z góry dziękuję za odpowiedzi i pozdrawiam.