Witam, bardzo proszę o radę w zakresie ogrzewania. To mój pierwszy post na tym forum, nie wiem od czego zacząć. Może kilka informacji na początek...
Obecnie są 2 piece kaflowe na węgiel (+ od czasu do czasu drewno).
Mieszkanie 70m2: dwa duże pokoje, mała kuchnia, mały przedpokój i łazienka i takie małe coś w stylu pomieszczenia gospodarczego.
W pokojach są piece kaflowe. Reszta pomieszczeń nieogrzewana, w zimie farelki jak coś.
Stare budownictwo, z cegieł, nieocieplone z zewnątrz ani wewnątrz, stare okna drewniane.
Mieszkanie na parterze, budynek 2 rodziny na parterze i 2 na 1 piętrze.
Są dwie niewielkie piwnice (obecnie jest tam składowany węgiel), bardzo duży strych (dzielony z sąsiadką) i garaż (składowane drewno).
Praktycznie wszyscy w okolicy mają ogrzewanie węglowe. Brak gazu, najbliższy budynek z dociągniętym gazem jest 500 metrów dalej. Nie ma mowy o podłączeniu do c.o. a co do gazu to ciągnąć na własną rękę i koszt (decyzja spółdzielni). Mieszkanie lokatorskie niewłasnościowe (ale spółdzielnia pozwala "grzebać", przerabiać we własnym zakresie).
Co do wody to w łazience jest bojler elektryczny (dostarcza ciepłą wodę również do kuchni).
Chcę zmienić ogrzewanie węglowe na inne, ale takie, żeby nie pójść z torbami rok w rok.
Obecnie idzie 3 t węgla na rok + kilka bardzo dużych worków drewna (pali się dość oszczędnie w miarę możliwości).
Jakieś propozycje? Na co się zdecydować? Co wybrać?