Dzisiaj było straaasznie!!!
Teściu ma w tym miejscu więcej znajomych niż ja. Dzisiaj spotkał starego kolegę, który tu mieszka po sąsiedzku i sobie pogadali o starych czasach. Kilka domów dalej następny znajomy. Coś mi się zdaje, że będziemy teściostwo widywać częściej, niż... byśmy mogli.
A tutaj macie zdjęcia! Boooo!
Wiem, że nic nie widać, ale tu widać za to mój wczorajszy przyrząd do gięcia strzemion i te szubienice:
Jak widzicie konstrukcja jest przemyślana i wielozadaniowa. Może służyć za stół, albo ławkę, ale nie pomyślałem, bo bym był dał jeszcze 2 kołki i można by na tym spać, atak trzeba chyba na styropian poczekać.
A tutaj jest moje ostatnie dzieło: ELEKTROZWIERACZ BLISKOSĄSZIEDZKI!
Działa to tak: należy znaleźć sąsiada z prądem w zasięgu kabla, dogadać się z nim co do ceny kWh (1zł wydaje się zdrową ceną) i bez kozery wpiąć wtyczkę tam gdzie trzeba. W tej skrzyneczce jest bezpiecznik i należy go dobrać tak, żeby strzelał pierwszy - jak sąsiad będzie w robocie, to nie trzeba będzie mu okna wybijać, żeby prąd włączyć, tylko kulturalnie, pstryczek pstryk i działa! Całość bez montażu kosztowała mnie chyba 208zł, w tym 55mb kabelka, po 2,70 chyba za metr i jestem z tego EB bardzo dumny. Zgłoszę to chyba na patent...
Specjalnie do zdjęcia zagotował się litr wody i zużył na siebie około 0,1kWh (wskazanie pierwotne 1,1kWh). Działa!