Witam zwolenników jak i przeciwników metod naturalnych walki z perzem
. Otóż jakoś rok temu zapoczątkowałem na forum temat walki z perzem. Posiałem wtedy trawę ale przyszły upaly, trawa nie wzeszła ale za to było pełno perzu. Pewna osoba - ogrodnik z wykształcenia - poradziła mi na forum aby nie pryskać chemią perzu tylko ciąć, dobrze podlewać i dbać o nawożenie. Temat ten wzbudził u Was forumowiczów wiele emocji
i wolałem się nie wychylać aby nie dostać po twarzy.
Jako że szkoda mi było tej posianej trawy a nie miałem nic do stracenia, posłuchałem rady i strzygłem na maksa, podlewałem na maksa no i nawoziłem w normie ale dość często.
POMOGŁO, PO 2, 3 MIESIĄCACH PERZ ZACZĄŁ USYCHAĆ, MARNIAŁ, A W TYM ROKU SĄSIEDZI DO MNIE PRZYCHODZĄ PO PORADY, JA IM DORADZAM JAK WALCZYĆ Z PERZEM, CO ROBIĆ JAK WYSYCHA MIMO PODLEWANIU ITP.
NIE TRZEBA CHEMII, TRZEBA TYLKO DUŻO SERCA!!!