nie chciałam przyklejać się do podobnego wątku, bo choć problem podobny, to przyczyna może być inna. NAsz dach jest dwuspadowy, konstrukcja krokwiowo-jętkowa, spad 45 st., ściana szczytowa na południe, a u nas nad morzem przewaga wiatrów zachodnich - tak więc cała wielka połać zachodnia wystawiona na działanie wiatru. Dom zamieszkały od zeszłego roku, i już poprzedniej zimy, podczas huraganu Xawery zaczęło trzeszczeć, nawet pojawiły się pęknięcia wzdłużne na płytach kart-gips. Niestety po ostatnim orkanie mam dość naszego domu, trzeszczy coraz bardziej ( podczas wiatru) strzelają zarówno płyty k/g jak i prawdopodobnie więźba. Poszycie mamy z gontu bitumicznego, pod spodem płyty mfp, no i standardowe ocieplenie. Majster twierdzi że drewno dał grubsze niż zakładał projekt - w pierwotnej wersji miała być blachodachówka. Porządne śruby, wylany wieniec itp. ale drewno było prawdopodobnie mokre. Gdy przyszło do ocieplania - kolejny majster twierdził że dokręci śruby mocujące krokwie, ale teraz nie pamięta czy to zrobił. Mam prośbę, czy ktoś mógłby doradzić, kto mógłby zbadać na czym polega problem, czy dekarz, cieśla czy może projektant, ale tu akurat problem, bo projekt był na zamówienie, ale z projektantem rozstaliśmy się w niezbyt przyjacielskiej atmosferze...Zdaję sobie sprawę, że trzeba i tak zdjąć płyty k/g, żeby zobaczyć co jest grane, ale skąd wziąć fachowca z prawdziwego zdarzenia??