Witam, sprawa wygląda tak, że jakiś czas temu miałem remont korytarza i tynkarze na ścianę położyli mi tynk cienkowarstwowy. Może to zabrzmi dziwnie, ale wykorzystali w tym celu klej do płytek lub coś w tym rodzaju, nie powiem po pomalowaniu ta chropowata struktura wygląda nieźle i nie mam problemu z łatwo brudzącymi się ścianami.
Ostatnio zacząłem remontować klatkę schodową i po wyrównaniu ścian chciałem uzyskać nań taką samą strukturę jak w korytarzu, więc zacząłem nakładać i zacierać na niej klej do płytek. Niestety 1 warstwa nie wyszła zbyt satysfakcjonująco, więc zacząłem nakładać kolejne. Efekt jest taki, żę nałożyłem w sumie 4 warstwy (1 kleju do płytek, 2 zaprawy wyrównującej atlas, 1 kleju do dociepleń), ściana jest źle zatarta i na dodatek w kilku miejscach pojawiły się pęknięcia. Uparłem się, że zrobię to sam i taki jest właśnie skutek. Wpadłem na pomysł aby finalnie ścianę pokryć farba lub tynkiem strukturalnym aby uzyskać efekt chropowatości, ale skoro wychodzą te pęknięcia to nie wiem czy jest sens dalej w to brnąć i czy nie lepiej tego skuć.
Co byście doradzili w tej sytuacji? Skuć wszystko, na całą ścianę położyć tynk gipsowy np. Rotband + siatkę na całej powierzchni i wtedy malować lub nakładać tynk strukturalny? Nie chcę mieć gładkich ścian. Dodam jeszcze, że stary tynk na ścianie jest CW, miejsca gdzie tynk słabo trzymał skułem i uzupełniłem zaprawą tynkarską, z reszty ściany zdrapałem farbę i całość zagruntowałem, na taką powierzchnię zacząłem kłaść te felerne warstwy kleju. Proszę o radę co dalej robić.