Witam
Tak jak w temacie. Wiem, że decyzje mnie nikt nie podejmie, ale chciałam zapytać jakie wy macie doświadczenia z tym związane. Czy ktoś żałował, że się wybudował kogo teściów?
U mnie sytuacja wygląda następująco. Mamy możliwość wybudowania domu, na ich działce, którą oczywiście jakbyśmy się zdecydowali to by na nas przepisali. Działka nie jest dosłownie obok ich domu - "okno w okno" Odległość między naszymi domami wynosiłaby około 100m, a naszymi sąsiadami po prawej i lewej byli by inni ludzie. Dużo osób twierdzi, że nie powinno się budować tak blisko rodziny, bo to nigdy nie wiadomo co życie przyniesie. Ale z drugiej strony bardzo szkoda działki. Od razu zaznaczam, że sprzedaż tej działki i kupno nowej nie wchodzi w gre. Szanuje teściów i wiem, że nie chcieli by aby ktoś obcy tam postawił dom. Wiadomo ludzie się przywiązują choćby do kawałka pola, a co innego dzieciom dać.. Lubię moich teściów, teściowa ma złote serce. Nie jest taka jak z tych kawałów.. Nawet na niedzielny obiad robi specjalnie dla mnie to co ja lubie. Sama do dzisiaj mieszka w jednym domu z teściową, która ma podły charakter. I myślę, że wie co to znaczy i sama nie chce być taką teściową.
Oczywiście jest możliwość kupna działki, ale pierw musielibyśmy ją spłacić, a potem dopiero myśleć o budowie, ponieważ niechcemy się pakować w mase kredytów.., A za cene kupna działki już mógłby stać dom w stanie SO. I sama myślę, że ciężko by mi było kupić działkę w miejscu, którego nie znam. Mam wrażenie, że czułabym się tam obco.. Oglądaliśmy już sporo działek i żadna nam się nie spodobała.. Wiadomo też patrzymy na działki w rozsądnych cenach. Miejsce w którym teściowie mają działke zawsze mi się bardzo podobało. Działki w tej okolicy są bardzo drogie.. tam już wszystko znam, ponieważ kiedyś tam mieszkałam i to okno w okno z teściową, ponieważ obok ich domu stoi dom Wujka, który mieszka w Niemczech. Mieszkaliśmy tam za darmo w zamian za to, że będziemy o niego dbać. Wyprowadziliśmy się, ponieważ zaszłam w ciąże, a że dom stary i zimno w nim było, a wujek męża i tak wystawił dom na sprzedaż więc wiedzieliśmy, że długo tam nie pomieszkamy. Podjeliśmy decyzje o kupnie mieszkania, bo tak było najprościej... Po kupnie mieszkania, dzień w dzień płakałam.. Nawet urządzać mi się go nie chciało, ponieważ czuje się w nim jak w wiezieniu.. To nie dla mnie mieszkanie na blokach. Wiekszy zapał miałam do remontów w domu wujka męża, chodź wiedziałam, że to nie nasze. Tam było zupełnie inne życie. Sąsiadke bardzo fajną tam miałam. Była rodzinna wiejska atmosfera. Tutaj życie mi się wydaje jedną wielką prowizorką..
Dom budowałby teściu razem z mężem, co było by wielkim ułatwieniem, bo zawsze byłby na miejscu. Z prądem i wodą też problemów by nie było.
CZasami sobie jeszcze myślę, że tylu osób ma w życiu taką sytuacje, że mieszkają razem z teściami, pod jednym dachem. Także ja pod tym wzgledem powinnam być wielką szczęściarą, że mamy okazję postawić sobie domek, w ładnym miejscu za które nie musimy płacić.
Tak więc jest się w ogóle nad czym zastanawiać ? Ma sens wywalić tyle pieniędzy w samą działkę tylko dlatego, że z zasady nie powinno się mieszkać koło teściów?