Czy to jest normalne, budze sie w nocy z nowym pomyslem.
Wyrwany ze snu licze, zmieniam. Moze cos przegapilem?
Wiekszosc rozmow w domu poruszana jest temat budowy.
Kazda wolna chwile spedzam na dzialce.
Jakikolwiek poniesiony wydatek nie zwiazany z budowa przeliczam ile to by sie zrobilo dodatkowo na budowie itd.
Cale szczescie ze rodzina to znosi, ale jak dlugo.
A jak to jest u was?
Maciej