To ja mam z fachowcem o tyle dobrze że mu nic nie płacę i też zawsze posprzątane a stara się jakby swoje budował. W sumie to buduje swoje hehehe
My właśnie jak przychodził jeden z drugim i zaczął od marudzenia, kombinowania to wszystkim podziekowalismy i sami się za to zabraliśmy. Jak się okazało robota prosta i momentami przyjemna nawet te niedasie okazały się bardzo nie skomplikowane i ile kasy zaoszczędzone. Tylko wolniej idzie.
Przepiękna łazienka się szykuje. Piękne kafelki za geberitem