Witam
Planuje wykopać studnię głębinową (około 30m) do podlewania trawnika.
Powierzchnia trawnika około 1500 -2000m2.
Pompę do studni oczywiście dobiorę po jej wykopaniu.
Prawdopodobnie będzie to coś takiego:
POMPA głębinowa 3,5 SC3/16 230V Omnigena
Wydajność maksymalna (m3/h): 5,7
Ciśnienie maksymalne (Bar): 7,8
Nawadnianie będzie głównie składać się ze zraszaczy wysuwanych automatycznie, zazwyczaj potrzebują one około 3 bar do prawidłowej pracy (zraszacze załączane strefami aby pompa dała rade).
Moje pytanie brzmi jak to wszystko połączyć żeby było dobrze?
Pierwsze co mi przychodzi na myśl to połączenie:
pompa + zbiornik hydroforowy + reduktor ciśnienia przed zraszaczami + wyłącznik ciśnieniowy za zbiornikiem.
Zbiornik prawdopodobnie ocynkowany bez przepony, bo jest mniej awaryjny i bardziej odporny na korozje. A będzie umieszczony na stałe pod ziemią w dwóch betonowych kręgach (woda spuszczana na zimę).
Ale skoro studnia będzie wykorzystywana tylko do podlewania to może uda się uniknąć kupowania zbiornika hydroforowego, zaoszczędzę prawie 1000zł.
Poza tym nawet przy zbiorniku 200L i maksymalnym wykorzystaniu pompy (studni) pompa będzie się załączać co 1 minutę i tak przez 4 h , co negatywnie będzie wpływać na jej żywotność.
Drugim sposobem jest założenie na wyjściu z pompy reduktora ciśnienia ale co zrobić z narastającym ciśnieniem między pompą a reduktorem.
Macie jakieś pomysły jak pozbyć się zbiornika hydroforowego i mieć stałe ciśnienie około 3 bar na podlewanie?
A może sprawdzić realną wydajność (ciśnienie) pompy po jej zamontowaniu i dobrać tak ilość zraszaczy, aby na każdym z nich było po ~3bary. Do tego dodać zawór bezpieczeństwa ustawiony np. na 4 bary (przepuści on nadmiar wody i podleje np drzewa).
Co o tym sądzicie?