Szukam pomocy, od połowy grudnia mamy problem z powietrzem w mieszkaniu. Wysycha nam śluzówka w nosie, w gardle, usta, trudno jest spać. Po wejściu do mieszkania momentalnie zatyka się nam nos. Nie jest to problem z suchym powietrzem, ponieważ wilgotność przez całą zimę była w normie, pomiędzy 40 a 60%. Woda skraplała się na oknach, więc zostały lekko rozszczelnione. Myślałam, że zakończenie okresu grzewczego pomoże, ale przy otwartych oknach nadal występuje ten sam problem. To nasza trzecia zima w tym mieszkaniu i w poprzednich dwóch latach, nie mieliśmy żadnego problemu. Czekam na kominiarza, aby sprawdził ciąg w kanałach wentylacyjnych, ale nie sądzę żeby coś to dało. Trzy lata po remoncie, więc chyba żadnych szkodliwych oparów już być nie powinno. Nie mamy już pomysłu co może być przyczyną problemu i do kogo zwrócić się o pomoc.