Witam serdecznie!

Jestem w trakcie remontu posadzki. Usunąłem stary parkiet i płyty pilśniowe (razem 35mm). Mam zamiar na ich miejsce wstawić posadzkę z deski litej (15mm) na czymś w rodzaju podłogi pływającej. Tutaj pojawiają się pierwsze komplikacje. Deska lita musi być klejona do stabilnego podłoża, ale nie chcę jej kleić bezpośrednio do stropu – nie ujechałbym z sąsiadami poniżej. W ten sposób musi się pojawić jakaś warstwa akustyczna (przynajmniej mata kwarcowa 2-3mm), a na niej warstwa do której będzie mogła być klejona podłoga z desek litych (np. płyty OSB) W tym miejscu zaczynają się moje wątpliwości:

Nie wiem czy lepszą opcją będzie położenie dwóch warstw płyt OSB 10mm każda, połączenie ich mechanicznie. Czy może lepszym rozwiązaniem będzie jedna płyta OSB 20mm lub 16mm, łączona na zasadzie pióro wpust + klej. Słyszałem także o tym że w tym przypadku warto przewiercić OSB do stropu – nie za bardzo rozumiem jaki to ma sens, czy daje lepszy efekt akustyczny dla mnie jako użytkownika pomieszczenia czy może sprawia że płyty stają się bardziej stabilne? Zastanawiam się też czy płyty powinny być impregnowane przeciw wilgoci? Kolejne pytanie jakie się kłębi w mojej głowie to ile mm grubości wystarczy aby zapewnić stabilność OSB?

Staram się nie mieć docelowo większych różnic między poziomem posadzek w pomieszczeniach niż 5mm. Takie rozwiązanie daje system:
mata akustyczna (3mm) + 2x płyta OSB 10mm (20mm) + deski lite (15mm) = razem 38mm,
mata akustyczna (3mm) + 1x płyta OSB 18mm (18mm) + deski lite (15mm) = razem 36mm,

Co myślicie o tych rozwiązaniach? Znacie może inne, lepsze? Co byście zmienili?