Jakiś czas temu mieliśmy awarię syfonu w brodziku i zalało nam ganek. Na ścianach były drewniane panele, sufit podwieszany z tworzywa. Kiedyś już była taka sytuacja i pojawił się zaciek, ale bez tragedii, tym razem zdecydowaliśmy się na konkretny remont ganku.

Zdemontowałem panele, sufit itp. Tragedii nie ma, nie widać zacieków a tym badziej jakiegoś czarnego grzyba. Rzeczoznawca i znajomy budowlaniec doradzili mi, żeby powietrzyć to z tydzień. Co prawda dopiero drugi dzień zostawiłem drzwi na dwór otwarte ale zapach jest bardzo intensywny. Jak zamknę drzwi na kilka minut to cuchnie konkretnie. Na ścianach nie widzę nic co wymagałoby np szorowania. Mam dosyć mocny ozonator, którym potraktowałem pomieszczenie, niestety niewiele to dało. Zastanawiam się nad użyciem płynu grzybobójczego, żeby to wszystko spryskać.

Czy są jakieś skuteczne sposobny na to? Jest tam jakaś 30 letnie farba, od połowy lamperia ale jak już mówiłem nie widać, żeby tam grzyb się rozgościł. Mógłbym to zerwać, ale chcę zostawić drewniane listwy, na których były zamocowane panele, aby łatwo położyć płyty GK. A może po prostu wietrzyć i za tydzień smród zniknie? Nie spieszy mi się z remontem, mogę to spokojnie trochę odwlec w czasie.