Z sąsiadami rozmawiałam, to było włamanie w zeszłym roku na budowę do sąsiadki, zdążyli wywalić okno tarasowe i alarm się włączył, i po śladach było widać ze tylko do połowy salonu doszli i zawrócili. Nic nie zginęło.
Więc jakiś sens chyba jest, może ciut większy niż atrapa kamerki.

A sprawa ubezpieczenia domu, to przecież oczywiste, ale to inny temat niż alarm i monitoring przez firmę.