Napisał
G2
Czy kobiete moga cos w sumei sensownego opowiedziec o tym co sie w nich zmineia gdy ta wiadomosc o ciazy przychodzi. Jak to sie dzieje ze zamineiaja sie w wykorzystywaczki i osoby bez sumiena.
Potraktuje Twój post poważnie.
Oczywiście, że ciąża , poród i dziecko zmieniają kobietę i cały związek. Nie wszystkie panie rozkwitają i czują się spełnione. Niektóre popdaają w depresje, inne czują agresję, jeszcze inne mają takie zapotrzebowanie na czułości i troskę, że same z powodzeniem mogłyby wskoczyć do kołyski.
Zapewne nikt z nas nie odpowie Ci obiektywnie na pytanie, jak naprawde jest z Twoją żoną. Bez wątpienia jest Ci trudno. Bez wątpienia jej też.
Bazą każdego związku - truizm - są życzliwość, zrozumienie, wybaczenie, rozmowa i ... udane życie seksualne. Warto pogadać o tym, gdzie to znika. Bo to tam jest źródło siły związku, a nie w tym kto ma humory, a kto prasuje koszule.
Może zbyt serio traktujesz jej nastroje? Być może ona zbyt wiele oczekuje? Być może Ty masz mało do dania? To zawsze skomplikowane problemy.
Jedyne wyjście to rozmawiać. Ale wyłącznie o WŁASNYCH uczuicach. Np. "bardzo mi trudno z Twoimi nastrojami", albo "nie umiem sprostać Twoim oczekiwaniom" , "mam wrażenie, że mnie oskarżasz o wszystko zło na świecie". Ją też proś o komunikaty nie o Tobie, a o tym co ona sama czuje. Czasem potrzebny jest psycholog (nieforumowy) , który pomoże złapać dystans do siebie (!) i zrozumieć o co tak naprawdę chodzi. Warto, bo alternatywą jest dalszy wzrost frustarcji po obu stronach i całkiem już frustrujący rozwód.
Jesli źle zrozumiałam Twoje zapytanie i wolisz czarny humor, to pomiń mojego posta.
pozdro
Moni