Mam dwie kwestie pod dyskusje jak i moze jakies cenne uwagi w kwestii "numero due"
NUMERO UNO: To raczej ankieta powinna być ale...
Jak jest wasza sinusoida w kwestii nastrojów???

Przyjmijmy stan neutralny za zero, depresję za -1, euforię na +1.

U mnie amlituda moich nastrojów oscyluje gdzieś od +0,4 do -0,25. tworząc dość wypłaszczona sinusoidę. Taki troche chłody jestem Mam wrazenie że być może tracę coś że nie przeżywam tych stanów euforycznych choc plusem jest że nie wiem co to depresja.A jak moi drodzy jest u Was? Jak wpływa na wasze życie duża "amlituda drgań" czyli ciagle jazdy "od bandy do bandy". Może ktos subiektywnie ma jeszcze płaściej niz ja i co wtedy - życie ma smak?

NUMERO DUE: Mam kolezanke, blisko 30tki. W zasadzie zawsze robiła wszystko żeby utrzymywać się blisko +1,5 a skala kończy się jak wspomniałem na +1. Oczywiście były potem depresje nawet kilkumiesięczne. Dodam że miała finansowe i organizacyjne mozliwosci żeby się ciągle nakrecać np dziś pomysł zeby jechać do Meksyku, jutro kupiony bilet do Cancun, generalnie realizowała swoje szalone pomysły szybko i bez problemów i to ją wprawiało w mocno euforyczny nastrój.No ale przez splot róznych okoliczności, równiez terapii, juz tej dużej aplitudy nie ma. Wyciszona ją, wypłaszczono a sama mówi że nic ja już nie cieszy, że juz jest stara, że przezyła zycie, że wszystko juz za nia. Dzieci nie chce mieć. Co z nią bedzie dalej? Znaliscie kogos takiego i jak się to skończyło? Czy wróci jej radość zycia? Czy bedzie potrafiła cieszyć się rzeczami małymi, zwyczajnymi?
Czy jest jakiś sposób by jej pomóc?