Rzeczywiście tak jak pisał greatbuilder, zima odbiera całą motywację do pracy. Mróz, śnieg, błoto to najwięksi wrogowie samorobów.

Mi osobiście murowanie na tradycyjną zaprawę idzie jak "krew z nosa", przy murowaniu na klej dopiero się nieco rozpędzam. Myślę, że w najbliższym czasie muszę spróbować "murowania" na piankę (klej) z puszki.
W nomenklaturze budowlanej kruszywa o uziarnieniu do 0-2mm nazywane są piaskami. Później mamy frakcje 2-8, 8-16, 16-32 (są też szersze przedziały ale to już utrudnia projektowanie mieszanki betonowej), które używane są przy produkcji betonu towarowego.
Do zaprawy narażonej na stałe zawilgocenie stosuje się jako spoiwo sam cement, lub do ułatwienia sobie życia także plastyfikator, a właściwie napowietrzacz, który poprawia urabialność (nie spada z kielni i pustaka). Do murów nadziemnych lepiej się sprawdza zaprawa cementowo-wapienna. Wapno poprawia urabialność i jest zarazem dodatkowym spoiwem podnoszącym wytrzymałość.

Z tym dolewaniem wody do betonu to nie do końca tak jest. Czasami dodanie wody do betonu jest mniejszym złem (dokładniejsze otulenie zbrojenia, mniejsze pory, mniejszy nakład pracy), zwłaszcza dla samoroba. Warto zamawiać beton o konsystencji S5, chociaż pewnie będzie droższy ponieważ muszą dać wtedy więcej cementu lub super plastyfikatora żeby osiągnąć tą samą klasę wytrzymałości.

Izolacja pozioma na ścianach fundamentowych ma dużo większe znaczenie. Tym co pod ziemią się nie przejmuj. I tak nie zachowasz ciągłości izolacji .

Jeśli żałujesz, że nie robisz ścian fundamentowych wylewanych to pocieszę Cię, że to też nie "miód, cud, orzeszki"

Pozdrawiam
Bartek