On gasł powali a ja jeździłem za deskami, kafelkami, fugami, szafami
On umierał ja wierciłem dziury w ścianach, aby zamontować listwy
Gdy umarł ja spałem, bo byłem tak wykończony tą całą pracą
A teraz, gdy Go nie ma pytam się, po co mi to wszystko
Zamiast wydawać kilka tysięcy na łazienkę mogłem zabrać mych bliskich do Rzymu, aby być, choć chwile blisko Niego.
Mam się przeprowadzać za tydzień i nie czuje ani trochę radości czuję wielką pustkę i strasznie mi Ciężko
Spieszmy się kochać naszych bliskich, bo tak szybko odchodzą