Witam
Ponieważ powoli dojrzewam do zamontowania klimatyzacji w sypialniach, a jestem w tej kwestii dyletantem proszę o rady.
Do schłodzenia są dwie (ew. jedna) sypialnie na poddaszu domku szkieletowego. Sypialnia dziecka - 6 m2 i jedno pomieszczenie ok 25 m2 z otwartą klatką schodową na dół. Domek ma elewację drewnianą i nie chciał bym jej szpecić, więc zawieszanie czegokolwiek na zewnątrz na wysokości poddasza odpada. Raczej coś na zasadzie cyrkulacji - czerpanie powietrza z chłodzonego pomieszczenia i po schłodzeniu wpuszczania go z powrotem. Nad sypialniami znajduje się mały, gospodarczy stryszek-graciarnia, ocieplony, ale nie ogrzewany. Z ew. odprowadzeniem skroplin nie było by problemu, bo jest tam otwarte naczynie wzbiorcze z instalacji CO, więc wystarczyło by się podpiąć do przelewu. Stryszek od sypialni oddzielają drewniany sufit, wełna i płyta OSB, więc przebicie się to nie problem. Jak myślicie dało by się coś tam zmajstrować, a jeżeli tak to co? I czy chłodzenie pomieszczenia z otwartą klatką schodową ma sens? Czy raczej skoncentrować się na pokoju dziecka - szczerze to na tym mi najbardziej zależy. Nie boję się robótek ręcznych, więc jeżeli są jakieś niedrogie patenty na zasadzie "tymi rencamy", to chętnie nadstawiam uszu
Pozdrawiam