Kupiłem dom i mam taki problem. W całym domu tam, gdzie sa płyty g-k gniazdka i wyłączniki powyłaziły ze ścian. Widać na oko, że puszki były wmurowane na równo ze ścianą a dopiero potem były położone płyty. W efekcie tego łapki w gniazdkach i włącznikach wbijają się nie w puszkę tylko w gipsokarton i po chwili wyłażą.
Jest na to jakiś sensowny sposób poza zrobieniem otworu w gk, wydłubaniem puszek i wstawieniem nowych na równo z gipsokartonem? Tego ostatniego chciałbym uniknąć, bo to duża rozwałka.