OK. No to napiszę trochę o mojej sobotniej przygodzie z kotłem SEKO MAXX Pell.
Po pierwsze kocioł‚ - stan zastany:
Kocioł‚ wygląda ciekawie, w miarę nowocześnie - jak to mówią…: "cieszy oko" na jego pierwszy rzut. Drzwi szczelne, dobrze spasowane - bez zarzutów. Kocioł‚ z palnikiem KIPI, sterownikiem Pluma - moc 12 kW. Małe wymiary, palnik mocowany z boku, zasobnik łatwo odpinany - dwoma śrubami i obejmą zaciskową - od korpusu kotła celem prac serwisowych palnika. I wychodzi od razu problem projektowy. W naszym wypadku konieczne jest przesunięcie zasobnika w lewo, aby dostać się do pokrywy palnika. Przy napełnionym zasobniku, nawet jeżeli jest miejsce ( a może zasobnik stać przy ścianie, lub technologii) w zasobniku natychmiast odpadają nóżki i inne elementy wzmacniające zasobnik (vide: zdjęcie) W zasobniku jest miejsce na ok 120 - 150 kg pelletu. Projektancie firmy SEKO: pomyśl o solidniejszym zasobniku.
Blachy z których zasobnik jest wykonany mają grubość z 0,5 mm i gną się w palcach. Kolega zzr 1100 musi spinać szpilkami ściany zasobnika aby się nie rozleciał To błąd, ale jestem przekonany że to wpadka "choroby wieku dziecięcego" tego kotła.
Komora spalania kotła jest całkowicie pokryta wermikulitem. Palnik jest dobrze ustawiony, zzr 1100 wie jak kalibrować palnik i ustawiać właściwie wydajność podajnika na palniku. Powietrze dobrze dobrane, płomień spokojny, kolor dobry, popiół sypki, bez śladów żużlowania. Komora spalania pokryta szarym pyłem z białymi wykwitami wapiennymi - bez sadzy. Zużycie paliwa - ok. 15 kg na dobę, przy temperaturze ok 0 st.C, dom dobrze ogrzany - bez uwag ze strony kolegi zzr1100.
Wymiennik pionowy, taki jak w szkicu, który przesłał‚ Alessandro, z trzema turbulatorami pionowymi, napędzanymi przekładnię łańcuchową z elementem regulacyjnym naprężenia łańcucha oraz motoreduktorem - co najciekawsze, bez jakiejkolwiek kontroli ze strony sterownika palnika. Silnik turbulatorów ma wyprowadzony zwykły przewód zasilający z wtyczką…. Zzr1100 podpiął go pod programator czasowy - taki jak zazwyczaj do sterowania cyrkulacją… CWU i zadał stosowną porę i czas ich pracy. Dlaczego sterownik Pluma nie obsługuje sekwencji pracy tego silnika ????? (Pytanie do SEKO).
Komin nasz nieszczęsny) - wykonany z segmentów ceramicznych, otynkowany, z zamkniętymi - szczelnymi drzwiami wyczystkowymi, bez dodatkowych otworów do usuwania kondensatu i innych powodujących napływ lewego powietrza do komina. Wysokość ok. 7 m, średnica pod przewód czopucha 150 mm. Zamontowany czopuch - moim zdaniem trochę za długi - ja skierowałbym go bezpośrednio z kotła poziomo z lekkim wznoszeniem z jednym kolanem 90 st. ,żeby uniknąć montażu drugiego, ale nie sądzę, żeby taki kształt czopucha tworzył‚ problem z ciągiem przy takich parametrach komina.
Napowietrzenie kotłowni obecnie prawidłowe - jest nawiew "zetka" i wywiew wentylacyjny. Wcześniej nie było wykonanego nawiewu, ale jest ciągle otwarte okno. Zzr1100 mówił, że na pewno okno nie było zamykane. Skoro mówi to wie.
Problemy.
Co było tematem naszej dyskusji i wątpliwość - powrót spalin przez rurę zasypową palnika do kotłowni został‚ usunięty wcześnie przez użytkownika poprzez montaż wentylatora wyciągowego. Można teraz snuć podejrzenia dlaczego. Kominiarz mówi i jest na to papier, że ciąg został‚ zbadany i jest prawidłowy. SEKO mówi, że jest zbyt słaby ciąg. OK - w takim razie otworzyłem DTR -kę kotła, aby zobaczyć jakie mają… wymagania co do ciągu kominowego. Otworzyłem odpowiedną tabelę i:
wymagania: brak
średnica wylotu spalin: brak (chciałem sprawdzić, czy może 150 mm czopuch nie spowodował‚ utraty podciśnienia, gdyby zalecane był np. 90 mm).
Oczywiście możemy sobie teoryzować. Spychać winy: co zrobił‚, lub nie producent, sprzedawca, instalator. Ale użytkownik zawsze zostaje sam.
Dlatego teraz piszę odezwę do SEKO. Koledzy z SEKO. Rozumiem, że wymagania rynku zmuszają nas do konstruowania, przebadania i wypuszczania nowoczesnych kotłów na pellety z klasą 5. Rozumiem, że badania wymiennika w test -roomie, laboratorium itp. wymusiły jego pracę na wyciągu wymuszonym, bo to trzeba było wpisać w raporty. Ale jeżeli nabywanie doświadczeń„ z nowym produktem szybko wypuszczanym na rynek odbywa się na kliencie (a się odbywa, bo większość producentów moim zdaniem tak robi) to trzeba uczulić serwis, aby NATYCHMIAST reagował na wszelkie informacje stamtąd spływające. I nie olewać, obrażać klienta i wciskać mu ciemnotę przez Cerbera - czyli przyjmującego zgłoszenia reklamacyjne. Bo to się okrutnie zemści.
A teraz odezwa do klientów. Kocioł‚ SEKO jest (lub może być) naprawdę fajnym kotłem godnym polecenia. Ma nowoczesną konstrukcję, jest bardzo sprawny i ładny. Brakuje mu tylko ludzi, którym będzie się chciało w nie zaangażować. Nie przekreślajmy tego kotła. Ale pamiętajmy coś, co mówię od wielu lat: najlepszy kocioł‚ to ten, na którym zna się serwis z sąsiedniej ulicy.
pzdr