Witam.
Pewnie jak większość przyszłych i obecnych właścicieli domów prywatnych mam dylemat o sytuacje awaryjne czyli wyłączenie prądu, które dosyć często występują szczególnie poza miastami.
Nie chodzi mi o zasilanie awaryjne z agregatu całego domu a jedynie podtrzymanie najważniejszej rzeczy jaka szczególnie w zimie jest czyli ogrzewania no i może jakieś awaryjne oświetlenie.
Ogrzewanie ma być z kotła gazowego.
Jaka jest Wasza opinia - czy po prostu w takich sytuacjach korzystać z przedłużacza kablowego i do niego wpiąć ogrzewanie aby działało czy robić specjalnie przystosowaną do tego celu instalację elektryczną w domu?
Powiem szczerze, że opcja nr 1 z przedłużaczem w niczym mi nie przeszkadza ale nie wiem czy dobrze kombinuję ?