Powiedzcie mądrzy ludkowie co robić, bo wyprowadziłem piec węglowy z kuchni do piwnicy pod gospodarczym (i przy okazji zmieniłem na miałowy). Kanał przez podwórko kilkanaście metrów, ale naczynie i bojler został w kuchni (nie chciałem wieszać naczynia w gospodarczym, bo nieogrzewane a komin z prefabrykatów, izolowany, więc też go nie będzie grzał).
Mam jednak nieodparte wrażenie, że szykuję sobie bombkę Producent pieca stwierdził, że wytstarczy jak dodatkowo założę na kolanie za piecem dodatkowy odpowietrznik automatyczny. Co o tym myślicie? Może jednak założyć za wylotem kotła po prostu zawór bezpieczeństwa 0,3 MPa? Myślałem też o automatyce włączającej pompę obiegu poniżej pewnej temperatury wody (4 st.C?). Może też manometry kontrolujące pracę pompy albo chociaż manometr na dole pieca mierzący stopień napełnienia instalacji (do 5 metrów czyli np. 0,5 bara?).
Poratujcie, bo hydraulicy mają swoje teorie, a ja swoje obawy...