Tak, inne mury też mają swoją akumulacyjność.
Mniejszą.
I dlatego nie mówi się o nich o w kontekście akumulacyjności, stabilizacji temperatur, lepszego wykorzystywania nadmiarowego ciepła.
I nie są to "legendy" tylko fakty, mające potwierdzenie w literaturze, czy programach typu OZC.
To, co podkreśliłem oznacza, że nie masz ani doświadczenia, ani wyobrażenia o mieszkaniu w domu energooszczędnym.
Wczoraj moja żona prze kilka h gotowała bigos, temperatura podniosła się o 1.2C, kocioł nie włączył się do rana.
W domu o konstrukcji lekkiej temperatura wzrosłaby o np 2C, a kocioł włączyłby się w nocy, bo to ciepło nie zostałoby zakumulowane.
Tak to wygląda w domach energooszczędnych.
Możesz to negować, pisać że "wg mnie...", "na moje...." idp itd, ale to rzeczywistości nie zmieni.