Witam,
W Zeszłym roku w styczniu odebrałem mieszkanie. Wprowadziłem się w maju.
W listopadzie zeszłego roku zaczęła ujawniać się wada - odspajanie tynków (gipsowe - 3 kategorii). Na początku na jednej ze ścian odpadło ok 2m2 tynku. Złożyłem do dewelopera zawiadomienie o tym fakcie, po czym fachowcy przyszli naprawiać. Gdy nakładali nowy tynk w miejsce odpadniętego, po drugiej stronie tej samej ściany tynk zaczął również odpadać. Jako że jest to ściana wewnętrzna w kształcie litery L, to i na drugiej prostopadłej ścianie zaczęło dziać się to samo.
Teraz, po opukaniu każdej ściany okazuje się, że praktycznie na każdej z nich znajdują się głuche połacie. Nie są to tak duże powierzchnie jak za pierwszym ujawnieniem się wady, ale dotyczą praktycznie każdego miejsca w mieszkaniu. Pytanie co dalej? Część tynków została naprawiona ( co prawda w tragiczny sposób), ale kolejne wady się ciągle ujawniają.
Rozmawiałem z dwoma rzeczoznawcami, jeden mówi że kategorycznie trzeba wymienić tynki w całym mieszkaniu. Drugi mówi że należy wykonać tylko naprawy miejscowe. Jak wy to widzicie? Prawnik w federacji konsumentów mówi również o wymianie całości tynków.
Dziękuję z góry za każdą sugestię.