Mam pytanie do znawców tematu, które to w sumie nurtuje mnie od początku budowy i w przyszłym tygodniu muszę już ten temat definitywnie zakończyć.
Mianowicie mój górny dach płaski (strop teriva, styropian, wylewka betonowa, papa) ma 90m2 i otoczony jest ze wszystkich stron murkami ogniowymi o wysokości około jednego metra. Przez murki ogniowe przechodzą dwa przepusty o średnicy 10cm każdy, które to odbierają wodę z dachu. Podłączone są one do rur spustowych ukrytych w elewacji, na których to zamontowałem rewizję wraz z tzw. czyszczakiem.Spadki na dachu odprowadzające wodę do ów przepustów wynoszą około 5%. Całość podłączona jest do instalacji rozprowadzającej wodę na mojej działce (piachy). Instalacja została tak zaplanowana, że nie ma praktycznie możliwości by nawet przy największych opadach przestała odbierać mi wodę ze względu na zbyt słabą przepustowość. Najsłabszym elementem, dla mnie jako laika wydają się ów przepusty.
I tu moje pytanie: czy powinienem jeszcze zamontować tzw. przepusty awaryjne przez attykę np. 10 cm nad tymi co już są. Ewentualnie jaka powinna być ich średnica, żeby to miało sens? Czy możliwe byłyby takie opady, by 2 przepusty 10cm na 90m2 dachu nie dały rady odbierać wody? Bo wtedy wiadomo, miałbym problem, ze względu na wysokość murków ogniowych i ilość wody, która to mogłaby się tam zebrać.
Najbardziej będę wdzięczny za rady ludzi, którzy takie rzeczy robią w praktyce.
Dzięki z góry za odpowiedzi!