Witam,
Mam z żoną po 30lat. Mamy jedno dziecko. Ja mam własną działalność żona pracuje na etacie. Zarabiamy około 10-12k miesięcznie na czysto (żona 3,5k do 4k) (ja na działalności różnie od 6k do 8k na miesiąc). Co miesiąc udaje się odłożyć około 4tys złotych na czysto żyjemy bardzo skromnie i staramy się całą nadwyżkę odkładać na konto (pensja żony praktycznie nie ruszana). Mamy dwa mieszkania w kredytach na łączną kwotę około 150tys złotych. W jednym z nich udało się nadpłacić kredyt i zostały już śmieszne pieniądze do oddania (50metrowe w Bydgoszczy zostało na nim właśnie dzięki wcześniejszym nadpłatom około 25tys kapitału i czas spłaty do 2027 - rata około 350zł na dzień dzisiejszy. Wartość tego mieszkania na czysto około 270tys na dzisiaj blok z lat 70 wielka płyta) , oraz drugie kupiliśmy od dewelopera w 2018r całkowicie nowe 28metrów praktycznie w centrum Bydgoszczy z myślą o wynajmie oddane do użytku za 2 miesiące grudzień 2019r (wkład własny na to mieszkanie 30% + własne wykończenie a kredyt brany na 120tys na 30lat rata około 550zł. Wartość tego mieszkania po remoncie około 230-250tys zł). Czyli mam dwa mieszkania i długu około 150tys gdzie łączna rata wynosi około 900zł. Stosunek wartości mieszkań do długów około 500tys / 150tys kredytu. Brak innych kredytów tylko te 900zł na raty na mieszkania.
Teraz nie wiem co mam zrobić, mam aktualnie około 50tys gotówki na koncie oraz drugie tyle zainwestowane w złocie i monetach czyli łącznie bym miał 100tys złotych. Liczę że sprzedaż złota i monet to około max 2 miesiące czasu na odzyskanie zainwestowanej kasy.
Warianty:
1. Sprzedaż większego mieszkania. Z gotówki którą otrzymam kupić mniejsze w bloku z wielkiej płyty i to co zostanie nadpłacić kredyt numer 2. Wtedy były by dwie kawalerki na wynajem (zysk około 2,5tys co miesiąc dodatkowo). Zostaje mi 100tys mojej gotówki i wtedy kupuje szybko gotowy dom na max kredyt / zdolność. Rata / wynajem prawie by się pokrywał
2. Sprzedaż większego mieszkania spłata całkowita kredytu na mieszkaniu drugim. Wtedy mielibyśmy około 250tys własnej gotówki i kawalerkę bez kredytu do której możemy się wprowadzić np na 1-2 lata i się przemęczyć i stawiać dom z tego co będzie. Potem wynajem kawalerki. Zysk z najmu tej nowej kawalerki około 1300-1400zł na czysto.
3. Sprzedać wszystko brać swoją gotówkę (wtedy było by około 350tys z mieszkań + 100tys własnej gotówki) i kupić gotowy / budować własny dom.
4. Wasze propozycję. Propozycję bardziej doświadczonych.
Do w/w zarobków nie doliczam 500 + które wpływa od lipca na dziecko więc też można zakładać że kredyt numer 2 dzięki tym 500+ spłaca się sam a kawalerka będzie kiedyś za to dla córki. Czyli idąc tym tokiem myślenia mogę zapomnieć o kredycie numer 2 i brać tylko zysk z najmu.
Bardzo proszę o pomoc bardziej doświadczonych co by zrobili na moim miejscu. Jeszcze do zeszłego roku byłem pewny najpierw na kupno 3 mieszkań do 33-35 roku życia i wtedy budowa domu na kredyt i spłata raty z najmu. Teraz im coraz starszy i gdy patrze jak córka rośnie i nie ma gdzie się pobawić / żona ciągle marudzi że za mało miejsca patrzy jak znajomi to koleni się wybudowali i wypomina to coraz mniej mnie to wszystko przekonuje czy chce mi się w to bawić. Potrzebuje albo ogromnej krytyki tutaj na forum że robię wszystko źle albo kopa i weź się do roboty. Dlatego proszę bardziej doświadczonych o pomoc co by zrobili na moim miejscu.
Z góry wielkie dzięki
Miłego dnia życzę
Piona dla wszystkich