Zastanawiam się czy jest się czym martwić. Mieszkanie w którym mieszkam to murowany, 4-piętrowy blok z lat 50'. Chciałem zbadać równość posadzek i wyszło mi, że między jedną stroną mieszkania (mieszkanie rozciąga się na całą szerokość bloku - ponad 10m) a drugą jest około 2 cm różnicy poziomu. To chyba nie jest błąd pomiaru, bo to samo wyszło na poziomie podłogi i parapetów, w dwóch miejscach. Moje pytanie jest krótkie - czy jest się czym martwić? Podejrzewam, że jedna ściana osiadła bardziej już jakiś czas temu, ale czy takie coś nie postępuje? Żadnych pęknięć nie zauważyłem.