Tytułem wątku autor chyba nie kłamie, skoro lepszego nie jadł?
Tak szczerze, to nie pamiętam kiedy jadłem burgera, który by mi smakował. Inna sprawa, że burgery jadam rzadko od lat, 1-2 razy w roku, gdy głód skręca kiszki, a nie mam czasu na zjedzenie normalnego obiadu. Czasem się zdarza, za późny wyjazd z domu, jakieś korki. Wpadam wtedy oczywiście w jakąś sieciówkę, z żarciem które tylko głodny i bezpański pies by zjadł. Ale człowiek da radę!
Kilka lat temu w pośpiesznej podróży byłem tak głodny, ze zamówiłem sobie dwie sztuki! Zanim jakoś zjadłem pierwszego, drugi wystygł. Nie dało się tego zjeść, mimo że nadal byłem głodny, po pierwszym kęsie wylądował w śmietniku. Nie wiem, jak ludzie regularnie te świństwa jadają?
Kilka miesięcy później, spiesząc się gdzieś na trasie i mając w pamięci ten wyrzucony burger, zamówiłem jakieś kawałki kurczaka w panierce. Myślałem, że nic gorszego mi się nie zdarzy niż te burgery, myliłem się. To nawet nie był kurczak, jakaś masa sklejona nie wiadomo czym. Wyplułem pierwszy kęs i w najbliższym spożywczaku kupiłem pieczywo i tuńczyka w sosie własnym.
Ale kawę pijam stamtąd bez oporów, jakoś kawę umieją zrobić normalną, da się pić.