Sąsiadka mieszkająca pode mną pomówiła mnie na piśmie, że ją zalałam. Pisze, że: w nocy woda lała się jej do wanny (chyba przelała), na sedes i podłogę. W ten sposób ona zalała sąsiadkę niżej. U mnie sucho. Nie potrafię udowodnić, że nie jestem wielbłądem, bo nikt do mnie nie przyszedł spr. Blok ma ok. 70 l. budowany z dziurawki i odpadów cegły. Jak remontowałam mieszkanie okazało się, że zaprawa i tynk jak piasek - można palcem wydłubać dziurę. Tutaj moje pytanie: Czy przy takim zalaniu z 2 pietra aż do parteru, nie powinien odpadać tynk, a nawet spadać kawałki zaprawy? Moim zdaniem to woda powinna lać się nawet po schodach klatki. Ta pode mną nagle zaczęła wypisywać pisma, że ją zalewam od dawna itp. ale akcja była w jednym roku. Pokazała plamkę - u mnie wszystko o.k. wtedy też otrzymała odszkodowanie z PZU za zalanie. Mnie nigdy nie chciała pokazać "zalania", ani skutków Co robić? Proszę o odp. pilne, jestem sama i bezradna